"Była noc. Na niebie wisiał okrągły księżyc, a trawa sawanny szeptem wymieniała z wiatrem przeróżne tajemnice. Lwica Wika cicho szła po szepczącej trawie do jeziora Uwa- Uwa, mrucząc wymyśloną przez siebie piosenkę o złotej grzywie lwa Alana. Alan nie był królem. Był jej lwem."
Ilustrowała Olga Siemaszko