To miały być zwykłe igrzyska jak co roku, nikt z zawodników nie spodziewał się, że będą musieli walczyć o swoje życie.
Vittoria anielica, a bardziej potępiona, została wybrana jako reprezentantka Aniołów. Ucieszyła ją ta wieść, ponieważ w końcu poczuła się doceniona. Nawet bez skrzydeł dostała szansę by pokazać, że jest kimś więcej niż myśli cała rasa aniołów.
Igrzyska okazały się brutalną walką, główna bohaterka musiała się zmierzyć z zagrożeniem flory i fauny, innymi rasami jak i z własnymi demonami. Nie zabrakło też śmierci osób, które były dla Vittorii w jakiś sposób ważne.
„Do nadejścia ciemności” autorstwa Ewy Wnuk to książka, która zachwyci wiele czytelników. Narracja trzecioosobowa (choć za taką nie przepadam) okazała się trafnym wyborem. Autorka oprowadza nas po świecie pełnym kłamstwa i manipulacji. Świat wykreowany jest w sposób szczegółowy i bogaty. Opis miejsc i postaci są na tyle sugestywne, że czytelnik ma wrażenie jakby sam uczestniczył w wydarzeniach. Oprócz nieprzewidywalnych zwrotów akcji oraz różnorodnych postaci znajdziemy także miłość i przyjaźń. Ta opowieść nie ma typowego zakończenia czyli żyli długo i szczęśliwie lub dobro zawsze wygrywa. Ta historia ma w sobie coś więcej. Emocje i trudne wybory zmuszają czytelnika do refleksji i sprawiają, że książki nie da się tak łatwo odłożyć. Będąc w pracy myślałam o tym co będzie dalej a po przeczytaniu byłam zła na autorkę, że je...