Harlequiny dzielą się na znośne, nieznośne i tragicznie rozpaczliwe. (no i rzadkie E-inne. Ten jest w kategorii nieznośnych.
Czyli beznadzieja, która przeczytałam tylko dlatego, że w wannie nie umiem czytać książek, które da się czytać.
Historia tak idiotyczna, że głupszej wyobrazić się nie da. Nawet nie jestem w stanie opisać fabuły. On -dominujacy, ona idiotka. W tle trochę Indii, akurat na tyle, żeby nie ostało się na 1 gwiazdce. Zakończenie szybkie i przeczące fabułę.
To już nawet nie jest słynna nowelka Chmielewskiej.