Moje pierwsze spotkanie z autorem, ale już wiem, że nie ostatnie. Mamy tu do czynienia z kryminałem/sensacją w połączeniu z elementami fantastycznymi w postaci sekty wampirów-kanibali polujących na ludzi podczas II wojny światowej w mroźnym Leningradzie, a potem w Moskwie.
Akcja prze wartko do przodu, nie ma czasu na nudę, choć mamy tu sporo uproszczeń. Jeśli coś jest potrzebne, to sprawnie zostaje zorganizowane, bo ktoś tam kogoś zna i wie, co i gdzie załatwić. Potrzebne są pieniądze, robimy skok na jakiś skład za liniami wroga i już je mamy, a potem przez nikogo nie niepokojeni wracamy do siebie i działamy dalej. Momentami akcja trochę naiwna, uproszczona, jakaś taka komiksowa, ale dynamiczna i czyta się z przyjemnością. Przypomina mi to trochę filmy sensacyjne klasy B.
Postacie, łącznie z głównym bohaterem, oficerem GRU, Razumowskim, też takie trochę komiksowe i lekko odrealnione, ale da się je polubić prawie bez wyjątku. Nawet Beria jawi się momentami jako ludzki wujaszek.
Jedno ale to według mnie zakończenie. Takie urwane, jak w amerykańskim serialu, gdzie na ciąg dalszy trzeba poczekać do kolejnego sezonu. Kilka wątków nie doczekało się dokończenia i liczę, że w kolejnych tomach cyklu dowiemy się, jak potoczyły się losy kilku postaci, a przede wszystkim Razumowskiego.
Jeśli ktoś liczy na niezobowiązującą lekturę, to polecam.