Przenosimy się w czasie. Historia rozgrywa się w 1935 r. w Pradze. Główny bohater, student zaczyna pracę w ośrodku, gdzie przebywa sześciu najgorszych morderców w kraju. Wszyscy oni połączeni są podobną historią. Ich wymówką jest fakt, że sam diabeł kazał im popełnić te okrutne zbrodnie i nie mieli wyboru, by się postawić. Viktor przyjeżdża właśnie do tego ośrodka by dokładnie zbadać przypadek tych osób i spróbować wyleczyć ich. W tym samym czasie znowu na wolność grasuje kolejny morderca, który swoimi czynami przypomina schemat zabójstw tych sześciu morderców. Nasz główny bohater poznaje w zakładzie też kobietę, która go fascynuje i za wszelką cenę chce ją poznać.
Historia dzieje się na dwóch płaszczyznach. Rozdziały są przeplatane historiami z ośrodka, a tym co dzieje się w mieście.
Książka już od samego początku wciąga czytelnika, chociaż przez pierwszych parę rozdziałów trudno było mi się przyzwyczaić do czeskich imion i nazwisk. Sposób pisania autora też mi jak najbardziej odpowiadał, lecz czasami opisy i sceny były tak rozciągnięte, że odkładałam książkę, bo mnie nudziła. Mimo wszystko byłam bardzo ciekawa jak akcja w książce się rozwinie.Sposób w jaki autor opisał niektóre zbrodnie były dość szczegółowe, przez co czasami nawet miałam ciarki. Mogliśmy poczuć się też jak śledczy, ponieważ zagadka morderstw została dopiero wyjaśniona na końcu - i to był dla mnie największy szok. Musiałam odłożyć książkę, bo NIGDY nie spodziewałabym się takiego zak...