Główną scenerią Człowieka Plus jest Ziemia po roku 2000: przeludniony, pogrążony w kryzysie świat, w którym toczy się kosmiczny wyścig między mocarstwami. Fabuła powieści zbudowana jest wokół amerykańskiego tajnego projektu Człowiek Plus, którego celem jest stworzenie cybernetycznie zmodyfikowanego Ziemianina, mającego docelowo zasiedlić Marsa. Miejscem akcji są więc laboratoria i pracownie tajnych rządowych ośrodków oraz gabinety politycznych decydentów, z prezydentem Stanów Zjednoczonych na czele. Czytelnik jest świadkiem kolejnych testów, mniej lub bardziej udanych prób modyfikacji, a także wysiłku naukowców starających się osiągnąć pożądany efekt. Niesamowitą atmosferę Człowieka Plus tworzy cała paleta różnorodnych postaci. Pohl tworzy rozbudowaną sieć wzajemnych powiązań, oddającą wiernie realia małej, zamkniętej grupy społecznej. Tu każdy z każdym o coś gra i każdy ma własne cele. Autor cyklu Gateway wykazał się wielkim talentem obserwatora życia społecznego. Instytut, w którym rozgrywa się większość akcji, to żywy organizm społeczny, obserwacja którego wciąga czytelnika bez reszty. Sercem historii jest postać głównego bohatera – Rogera Torrawaya. Pohl pokazuje dramat osoby, której człowieczeństwo zostaje w pewien sposób podważone; w bólu, ze zmodyfikowanym ciałem, będącym jednym wielkim cybernetycznym eksperymentem, Torraway staje przed zadaniem postawionym mu przez polityczną machinę. Niezwykle intrygującym elementem powieści jest narracja. Zewnętrzna, często przerywająca akcję rozbudowanymi dygresjami opisującymi tło wydarzeń: historię, ekonomię i politykę świata przyszłości. Czytelnik niemal przez całą powieść zastanawia się: kto u licha jest narratorem? Niestety polski wydawca daje nam na to pytanie odpowiedź już w tekście okładkowym, psując trochę przyjemność samodzielnych poszukiwań. Człowiek Plus, jak przystało na powieść z gatunku hard science fiction, to w ogromnej części opisy technologii. Niestety ten element kreacji Pohla nie obronił się przed upływem czasu. Auta-poduszkowce, mechaniczne wszczepy czy podróże na Marsa jeszcze przed nami, ale erę komputerów wielkości pokoju i nagrywanie głosu na taśmy mamy już daleko za sobą. Jest to swoisty urok fantastyki sprzed dziesięcioleci, stanowiący wskaźnik tego, czym żyła ludzkość kilkadziesiąt lat temu i jak widziała swoją przyszłość.