Nieodparcie intrygujący debiut Pierce’a Browna tętni emocjami jak połączenie Igrzysk śmierci Suzanne Collins i Gry Endera Orsona Scotta Carda.
Czerwony świt wyraźnie się wyróżnia wśród zalewu dystopijnych powieści – USA Today
Darrow jest Czerwonym, przedstawicielem najniższej kasty w zhierarchizowanym według kolorów społeczeństwie przyszłości. Czerwoni harują od świtu do zmierzchu, święcie przekonani, że ich wysiłki mają na celu przystosowanie powierzchni Marsa do zamieszkania przez przyszłe pokolenia. Darrow pracuje chętnie, bo wierzy, że jego krew i pot przyczyniają się do powstania lepszego świata, w którym żyć będą jego dzieci.
Czerwoni padli jednak ofiarą zdrady: Darrow odkrywa, że Mars jest od dawna zamieszkany, na powierzchni istnieją ogromne miasta i rozległe obszary dzikiej przyrody, a on i jego pobratymcy są dziś tylko niewolnikami dekadenckiej klasy rządzącej.
Natchniony tęsknotą za wolnością, pomny utraconej miłości i zdeterminowany Darrow poświęca wszystko, żeby przeniknąć do legendarnego Instytutu, ośrodka szkoleniowego dla władających planetą Złotych, w którym kolejne pokolenie panów świata rozpoczyna zmagania o władzę. Zmuszony walczyć o życie i przyszłość cywilizacji, za przeciwników ma najlepszych i najbrutalniejszych przedstawicieli elity. Nie cofnie się przed niczym, żeby doprowadzić do zniszczenia swoich wrogów. Nawet jeśli w tym celu będzie musiał stać się jednym z nich.