"Czarodziejska góra" (1924) Tomasza Manna to powieść, którą trudno jest zaszufladkować. Niektórzy dostrzegają w niej powieść rozwojową, inni powieść o czasie, jeszcze inni powieść autotematyczną czy antypowieść, gdyż dzieło Manna aż w osiemdziesięciu procentach składa się z dialogów. Dlatego brak tu wartkiej akcji, co nie zachęca czytelników do lektury. Dodatkową trudność stanowi też skomplikowany styl niemieckiego autora, który lubuje się w konstruowaniu monstrualnych zdań wielokrotnie złożonych. Odstręczać od powieści może także specyficzna mannowska ironia i osobliwy (czarny) humor, który nie każdemu miłośnikowi literatury pięknej przypadnie do gustu. Oprócz dyskusji światopoglądowych, które prowadzą liberalny literat Settembrini (mason) oraz ascetyczny jezuita Naphta (zwolennik terroru) na kartach powieści zetkniemy się także z rozważaniami na temat muzyki, miłości, medycyny, popularnych nałogów, pojęcia czasu i wielu innych zagadnień z zakresu ówczesnej nauki i kultury. Miłośnicy Hiszpanii doszukają się tutaj nawet informacji na temat hiszpańskiego tańca sardony. Natomiast miłośnicy cygar, do których zaliczał się autor "Czarodziejskiej góry", peanu na temat przyjemności płynącej z tego elitarnego nałogu. Powieść Tomasza Manna stanowi bowiem barwny collage, na który składają się osobiste obserwacje i przeżycia samego autora oraz nawiązania bądź nawet kryptocytaty z literatury (pięknej) i wszelkich innych pism, które pisarz uznał za godne uwagi. Wymieńmy choćby kilka nazwisk, których dokonania zainspirowały niemieckiego Noblistę - Goethe (i jego Faust), Einstein (i jego teoria względności), Freud (i jego poglądy na temat roli snów). W świecie przedstawionym sanatoryjnej powieści dużą rolę, jak w większości utworów Manna odgrywają Eros i Tanatos. Już na początku powieści pojawia się erotyczne scena, która oburza wychowanego w surowym, pełnym zasad mieszczańskim świecie Hansa. Tomasz Mann daleki jest przy tym od dosadnych opisów o charakterze erotycznym. Scena ma raczej wydźwięk humorystyczny. Do uszu Hansa dochodzą niedwuznaczne odgłosy igraszek miłosnych rosyjskiej pary zamieszkującej sąsiedni pokój. Powieści nieobcy jest także zawoalowany motyw miłości homoerotycznej. Jeśli natomiast chodzi o przedstawienie Tanatosa, to jest to specyficzny wizerunek. Śmierć w sanatorium to doświadczenie, które towarzyszy kuracjuszom każdego dnia. Nie wywołuje już sentymentów i refleksji. Jest wstydliwym faktem, który należy pominąć milczeniem, żeby się nie załamać, żeby przetrwać. Ze zjawiskiem śmierci autor konfrontuje bohatera jeszcze przed przekroczeniem przez niego progów Berghofu. Otóż kuzyn z humorem opowiada Hansowi jak to zwłoki zmarłych kuracjuszy z położonego wyżej sanatorium transportowane są na saneczkach. Obraz śmierci z mannowskiej powieści jest zbliżony do jej obrazu w nadchodzącej szybkimi krokami po r. 1924 epoce hitleryzmu, w której śmierć także jest masowym zjawiskiem, które nie wywołuje już głębszych uczuć.