Marie budzi się rano i stwierdza że obok leży mężczyzna którego poznała poprzedniego dnia w restauracji , gdzie świętowała w gronie znajomych rozpoczęcie nowej pracy w TV Lokalnej . Wszystko byłoby oki , bo dla Marie takie przebudzenie nie jest niczym nowym , gdyby nie okazało się że ów facet (ma na imię Pablo) jest jej mężem , że ma z nim trójkę dzieci , dwie dziewczynki i chłopca i że od '' wczoraj '' minęło dwanaście lat . Kiedy główna bohaterka trochę wyszła z szoku zaczęła szukać i sprawdzać kim właściwie jest , dowiadując się co chwila wielu ciekawych rzeczy o sobie , a to że uczy się grać na pianinie i doskonale jej to wychodzi , a to że grywa też w teatrze amatorskim i też wszyscy są pod wrażeniem jak wspaniale to robi , a to że pokłóciła się z najlepszą przyjaciółką , bo tamta chciała jej poderwać męża itd . W sumie cała książka jest o poszukiwaniu samej siebie sprzed lat w kobiecie dwanaście lat starszej i obarczonej rodziną . Moim zdaniem , pomysł bardzo dobry , bo sama się często zastanawiałam czytając tę książkę , jak ja bym się zachowywała i czy nie wpadłabym w rodzaj jakiejś paniki , doświadczając tego co Marie , ale z drugiej strony , czegoś mi tu zabrakło , a czegoś było za dużo . Zabrakło mi napięcia , którego w ogóle nie czułam '' towarzysząc '' bohaterce w tym poszukiwaniu i odkrywaniu . A przecież to musi być pasjonujące i generować mnóstwo emocji kiedy dzieje się coś takiego , natomiast za dużo w tej książce było wywodów filozoficznych , które mnie ...