Kiedy ostatnio zarwaliście nockę dla książki? Co to było?
Są takie autorki, które są bliskie memu sercu.
Jedną z nich jest Sylwia Trojanowska. Szczecinianka, której książki pokochałam od pierwszej przeczytanej serii. Miałam też przyjemność poznać na żywo.
Kiedy wydaje nową książkę – wskakuje na sam szczyt listy do przeczytania. Sięgam po nią w niedzielne popołudnie. Myślę sobie, kilka stron, żeby poznać bohaterów. I nagle jest wieczór, bo ja nie mogę się oderwać, a nie wiedzieć kiedy robi się 3 nad ranem. A ja leżę z zaciśniętym żołądkiem i nie mogę zasnąć.
Poznajcie „Córki czarnego munduru”
„Jesteście jak słońce i księżyc. Księżyc i słońce. Związane na zawsze, razem mimo wszystko. Po kres”
Lata trzydzieste. Niemieckie Pyrzyce. Ludzie wiodą normalne spokojne życie. Wśród wielu młodych ludzi, na obozie letnim spędza czas Ingrid Frommhagen. Wychowana z dala od nazistowskiej doktryny z głębokim poszanowaniem dla drugiego człowieka bez względu na to, kim jest. Nie pojmuje, jak można być okrutnym wobec innych. Wierzy w dobroć ludzi, aż do dnia, kiedy na obozie młodzieży wpatrzonej w Adolfa H. zostaje brutalnie wykorzystana. Chce zakończyć swoje życie. Ratuje ją starszy, majętny mężczyzna. Ma być jej wybawieniem i przystanią. Ingrid wierzy, że jej los się odmieni, będzie kochana i zaopiekowana. Tym bardziej że na świecie pojawiają się jej córeczki. Teraz ma dla kogo żyć.
Nie przeraża nawet widmo wojny. Miasto pełne czarnuch mundurów. Ludzkie okrucieństwo.
Historia o ludziach, o tym, że potrafią być potworami, ale też o tym, że nie wszyscy są tacy sami, ze wśród wrogów są też okruchy ludzkości. W obliczu zagrożenia zmieniamy się w ułamku sekundy. Ogrom emocji i trudne wybory.
To też opowieść o sile kobiet, o tym, że mamy w sobie siłę i moc, by zmierzyć się z najgorszym, byle ocalić bliskich. Skończyłam czytać tę książę nad ranem, ale do tej pory czuję te emocje, mam zaciśnięty żołądek na wspomnienie Wilhelma Haltermana. Nie często sięgam po tę tematykę, ale w wydaniu tej autorki to jest coś wyjątkowego. Napisana pięknym językiem, wciąga o pierwszej strony, nieodkładalna.
Autorka tak realistyczni oddaje realia Nazistowskich Niemiec, że ma się wrażenie, że jest tam, na miejscu akcji. Ogromy reaserch czuć na każdej stronie. Niemieckie nazwy ulic, prawdziwe postacie zręcznie wplecione w fabułę.
Kolejna genialna książka Pani Sylwii. Jeśli nie znacie jej poprzednich książek, to koniecznie przeczytajcie tę oraz „Łabędzia” i „Żonę nazisty”.