Jeśli ktoś z was nie zna pióra pani Sylwii Trojanowskiej, a poszukuje książek przepełnionych pasją, miłością oraz poezją, to z czystym sercem mogę wam polecić każdą z jej dzieł, nie tylko tą. Przeczytałam już klika pozycji z rąk pani Sylwii i powiem wam, że ona pisze niezmiennie. Nie ma czegoś takiego jak jej gorsza książka, każda jest idealna dla osób o wrażliwej duszy, poetyckim nastawieniu i prawdzie opisywanej przez łzy wzruszenia. Mi najbardziej odpowiada to, że nie ma jakiegoś określonego czasu na czytanie jej pióra, bo czy to wiosna, lato, jesień, zima, u niej nudy nigdy nie ma:-) Od pierwszych linijek wchodzimy jakby do świata wróżek, gdzie od razu widać inny świat, choć taki sam. Autorka używa ogromu porównań, pięknych i miłych opisów, lecz potrafiących podkreślić dramaturgię wydarzeń wtedy, kiedy to jest konieczne. Jak zwykle wpierw jest miło i ciepło, gdyż poznajemy kobietę, która wychowana była, by każdemu użyczyć swojego serca. Pomocna i miła, której losy niedługo miały się odmienić. Tutaj wchodzimy w tematy Trzeciej Rzeszy, gdzie ona nie może pojąć nienawiści do drugiego człowieka. Niestety przychodzi drugi cios, którym jest śmierć jej ukochanej babci. Tak naprawdę w tym momencie wchodzimy na tory pełne przeciwności losu, gdyż świat, który do tej pory Ingrid znała, jest zupełną odwrotnością. Krzyki, hałasy i śmierć nadchodzą wraz z wojną, na którą w ogóle nie była przygotowana. Nie mając już oparcia w babci, musi sama nauczyć się żyć na nowych zasadach. Jak sądzicie, czy cała ta sytuacja w kraju ją zmieni?
Ja wiem, że historia ma na celu pokazanie nam jak było kiedyś źle, ale ja widziałam tutaj ogromną motywację, którą można przełożyć na każdy inny temat. Po pierwsze, nigdy nie należy się poddawać, choćby nie wiadomo jak było źle. Tej siły nie da się nauczyć, trzeba ją w sobie odkryć, choćby powtarzaniem codziennych słów ,,daję radę". Nie ważne, czy nagle wasz świat się zawalił, bo ty wciąż istniejesz, trwasz nadal. Każda sytuacja ma na celu czegoś nas nauczyć. Ingrid uczy nas wytrwania, miłości do dzieci oraz tego, żeby pielęgnować miłość, bo tak jak kwiat bez wody, tak i ona może odejść. Przepiękna opowieść, bardzo ją polecam!