Sięgnęłam po ten mały tomik jakoś odruchowo, przede wszystkim ze względu na intrygujący tytuł a także na... autora. Kto może się kryć pod nazwą: Bąk Pan? Czy to pseudonim? Przeczytałam o nim, że nie istnieje, ale jest "istniony" oraz, że jest " igraszką w ręku sił nienazwanych", więc dlatego przebija się do nich słowami. Coś w tym jest...
Zauważyłam, że mimo iż ostatnio sporo jest wydawanych tomików z poezją nowych autorów, to zyskują niewielu czytelników. Poezja jest obecnie całkowicie niemodna, chociaż nasza kultura, można powiedzieć, że poezją stoi, lecz może bardziej trafne by było, że stała. Jednak nasi poeci są cenieni nie tylko w kraju i to bardzo dobrze świadczy o tym, że są dobrzy w tym co robią.
Wiersze tajemniczego Pana Bąka urzekły mnie swoją na pierwszy rzut, prostotą, ale jednocześnie zawierają dużo życiowej prawdy. Z wieloma zdaniami autora całkowicie się utożsamiam, to tak, jakby Pan Bąk pisał o mnie...