"Nagle poczuł w gardle suchość. Chciał językiem zwilżyć spieczone wargi, ale w ustach miał chropawy kawałek drewna, którym nie mógł ruszyć. Podniebienie też było suche i drewniane, bez czucia, jakby je czymś opalił. Z trudem wciągnął w płuca trochę gorącego powietrza. Sprawiło to ból- ostry, gwałtowny; wydało mu się, że łyka coś twardego i szorstkiego, co kaleczy przełyk, krtań i rozdzierając piersi przesuwa się powoli coraz głębiej i niżej, aż po przeponę. To było dziwne uczucie i dziwny ból."