"Cień" to trzeci tom trylogii o Krugłym i Michalczyku. Tym razem znany już z dwóch poprzednich tomów tandem ma do rozwiązania nie lada zagadkę.
Robert Krugły jako prywatny detektyw i prokurator Mateusz Michalczyk ponownie zwierają szyki, aby dwoma torami poprowadzić śledztwo dotyczące dwóch morderstw. Do aresztu w Goleniowie trafia siostrzeniec pewnego wpływowego i bogatego człowieka, Sokołowskiego. Mężczyzna udaje się do Krugłego, aby wynająć go do udowodnienia niewinności chłopaka. Sokołowski jest przekonany o tym, że syn jego siostry nie byłby w stanie zaplanować ani dokonać żadnego morderstwa, bo ledwo kojarzy, jak się nazywa. W dodatku chłopak nie zamierza współpracować z policją. Robert ma chłopaka uwolnić od zarzutów, a następnie znaleźć prawdziwego mordercę. Krugły przyjmuje zlecenie głównie ze względu na kwestie finansowe. W jego życiu prywatnym wiele się wkrótce zmieni, więc pieniądze mu się przydadzą. Nie ma jednak pojęcia, że jego działania przy sprawie wywołają spore perturbacje.
Krugły i Michalczyk się lubią i widać to w ich zachowaniu, a także w rozmowach, które prowadzą. Sympatia wspomnianych panów pozwala im na nawiązanie bardzo skutecznej współpracy. Z uśmiechem czytałam ich przekomarzanki i żarciki słowne.
Autor podrzuca co jakiś czas fałszywe tropy i wie, jak zasiać niepewność w głowie czytelnika. Mnożą się pomysły na rozwiązanie zagadki morderstw, a także powiązania zbrodni z pewnym księdzem i zdarzeniem z jego przeszłości.
"Cień" to kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Akcja nie jest szczególnie dynamiczna, jednak posuwa się do przodu, łowiąc po drodze kolejne elementy układanki. Dopasowujemy puzzle, obserwując działania detektywa i prokuratora. Panowie uzupełniają się i wymieniają zdobytymi informacjami na bieżąco, dzięki czemu i czytelnik jest w temacie. Możliwe, że przez te ich analizy w rozmowach akcja zwalnia, ale nie jest to wielka przeszkoda.
W finale nie ma fajerwerków. Owszem, sprawy się wyjaśniają, elementy układanki wskakują na swoje miejsca, a wątki rozwiązują, ale dyskusja głównych bohaterów, podczas której wszystkiego się dowiadujemy, wydała mi się trochę za długa.
Cała ta trylogia jest serią kryminałów z gatunku "rozwiążmy te sprawy na spokojnie, nigdzie nam się nie spieszy". Jeśli wolicie wersję stonowaną, bez nadmiaru flaków i krwi, to "Cień" będzie w sam raz.