Czyste ciało, musiałoby być z marmuru, a może z kryształu. Albo wyryte w chłodnym kamieniu. W szkle, którego nie wolno dotykać, żeby nie zostawić śladów. Spoconych rąk, linii papilarnych. Czyste ciało, które nie znałoby smaku pieczywa ani jabłek. Śliny, która napływa do ust na sam dźwięk słowa „jabłko” i „chleb”. Czyste ciało, oddzielone od umysłu, który rodzi pożądanie.