Własne myśli kierujemy dziś ku samotnemu człowiekowi, ale naprawdę rozumiemy to, co nie jest pojedynczym każdym z nas. Odnotowujemy skrzętnie wszystkie przejawy zewnętrznego zniewolenia ludzi i w zamian – żeby ulżyć doli samotnych i zniewolonych – pomnażamy „wspólny dorobek”, „tworzymy kulturę”, doceniamy wagę i znaczenie kulturowego dziedzictwa dla lepszego samopoczucia jednostek. Na tym polega, moim zdaniem, paradoks dzisiejszej myśli. Zakładając, że zagrożona jest głównie nasza pojedynczość – właśnie od niej odwracamy teoretyczną uwagę i zajmujemy się zbiorowymi przejawami życia. Moja książka przeznaczona jest dla tych, którzy zechcieliby zainteresować się każdym z nas jedynym. Ku temu prowadzą formułowane tu myśli, czynione wyznania i notowane obserwacje. Ku temu też zmierza sam sposób napisania książki.