Opinia na temat książki Bursa

"Bursa" Katarzyny Wolwowicz to już czwarty tom serii kryminalnej, a ja dzięki poprzednim częściom zdążyłam się dość mocno zżyć z jej głównymi bohaterami, czyli Olgą Balicką i Kornelem Mureckim.

Na terenie starej szkolnej bursy odkryto nagie zwłoki młodej, uduszonej dziewczyny z różańcem nieopodal. W tym samym czasie z pobliskiego domu znika nastoletni chłopak. Czy któraś z tych spraw może mieć związek z odnalezionymi niedawno na terenie bursy trzema szkieletami? Jedno jest pewne, ktoś zrobi wszystko, by śledczy nigdy nie odkryli prawdy.

Od początku jest interesująco i emocjonująco, mamy bowiem aż trzy zagadki kryminalne, które początkowo nic nie łączy, a osoby w nie zamieszane zachowują się bardzo podejrzanie. Rodzice siedemnastoletniego Tomka twierdzą, że porzucił dom i szkołę, i wyjechał za granicę. Nie zgłaszają jego zaginięcia na policję, choć jego matka czuje, że wydarzyło się coś bardzo złego. Jest i były skazaniec obecnie cieszący się wolnością oraz pięcioletnia dziewczynka z darem jasnowidzenia, pojawia się też motyw kościelny. Przy plejadzie tak barwnych i różnorodnych postaci o nudzie nie może być mowy. Fabuła jest bardzo złożona, a śledztwo mocno skomplikowane, momentami czułam się odrobinę przytłoczona. Jednak koniec końców muszę przyznać, że autorka bardzo zgrabnie połączyła wszystkie wątki.

Był tu moment, który sprawił, że z moich ust posypały się niecenzuralne słowa. Zdałam sobie sprawę, o czym pisała mi w komentarzu Ania @brunetka_czyta - takich rzeczy nie robi się czytelnikom, bo gotowi zejść na zawał 🤯.

Moim ulubionym tomem serii pozostaje część trzecia, czyli "Toksyczne układy".