Ocena 6.3 na 10 możliwych
Na
podstawie 10 ocen kanapowiczów
Popraw tę książkę
|
Dodaj inne wydanie
6.3
/10
Ocena 6.3 na 10 możliwych
Na
podstawie 10 ocen kanapowiczów
Opis
Ta zabawna, bezpretensjonalna książka porusza w sposób humorystyczny wciąż aktualny i kontrowersyjny temat wpływu nauki Kościoła katolickiego o regulacji narodzin na życie małżeństw katolickich.
Urodzony 28 stycznia 1935 roku w Wielkiej Brytanii (Londyn)
David Lodge – brytyjski pisarz, którego powieści często satyrycznie przedstawiają środowisko uniwersyteckie, a szczególnie przedstawicieli nauk humanistycznych. Lodge był wykładowcą na Uniwersytecie w Birmingham w latach 1960-1987. Kilka jego ksi...
Pozostałe książki:
Wszystkie książki David Lodge
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moja Biblioteczka
Już przeczytana? Jak ją oceniasz?
Recenzje
Jeden dzień z życia doktoranta Adama Aplleby'ego
24.03.2011
Wszystkich potencjalnych czytelników odsyłam na początek do ostatniej strony okładki, gdzie zazwyczaj zamieszcza się krótką notkę o książce lub fragmenty opinii pojawiających się w prasie. Tu dwa zapisy: "Żałosna, buntownicza grafomania" - Catholic Herald "Wesoła, komiczna książka, napisana niezwykle błyskotliwie" - Observer Obie opinie to sy...
Recenzja książki British Museum w posadach drży
Wpadła mi w rękę na półce bookcrossingowej (przepraszam purystów) około 20 lat po przeczytaniu "Gdzie leży granica?" tego samego autora. Z pewnością jest to lekka lektura, zabawna i pełna humoru, mimo ze traktuje o tak poważnej sprawie jak dylematy i męki małżeństw katolickich starających się słuchać nauki Kościoła w kwestii antykoncepcji.Bo przecież to jest trudna rzecz, bardzo trudna. Lodge wyraził w tej mini-powieści argumenty małżonków i ich comiesięczną udrękę; brzmiało to prawdziwie i szczerze.
Niestety lektura tej pozycji Davida Lodge'a nie zachęciła mnie do sięgnięcia po inne książki tegoż autora. Jest to powieść humorystyczna, ale ja doprawdy nie wiedziałam, kiedy się śmiać. Ach, ten angielski humor...
| link |
@ayub
2009-06-09
3
/10
Przeczytane
Stylowo - słabiutko. Zbyt grafomańsko napisana jak na tego autora.