Książka Pani Mous z początku wydawała się genialna, pierwszy rozdział to prawdziwe arcydzieło- to uczucie niepewności, skołowania bohatera, desperacji. Niemal nie sposób się oderwać. Niestety dalej mamy drastyczny zwrot jakościowy, pikujący w kierunku niskobudżetowych filmów sensacyjnych klasy B. Raz lepiej, częściej gorzej. Jest wspomniane że to książka dla młodzieży, więc im jak najbardziej powinna do gustu przypaść. Ale ja już (niestety?) do młodzieży się nie zaliczam, a i trochę już podobnych książek przeczytałem, więc na mnie czar Holenderki nie działa.
Dobra książka do poczytania w podróży, to muszę przyznać.