Tytuł: "Bohater"
Autor: Wiktor Mrok
Gatunek: kryminał
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Initium
Moja ocena: 5/6
"Bohater" to czwarta powieść kryminalna Wiktora Mroka. Zdecydowałam się na tę lekturę, ponieważ znam już mocne pióro autora z powieści "Incel" i przypadło mi ono do gustu.
Akcja rozgrywa się w Moskwie, gdzie w jednej chwili ginie kilka osób. Morderca zabija w okrutny sposób pośredników finansowych, zajmujących się tak zwanymi chwilówkami. Śledztwo rozpoczyna pułkownik Alona Nikiszina wraz ze swoim zespołem specjalistów. Sprawa nie jest prosta, ponieważ ofiar przybywa w zastraszającym tempie. Morderca jest doskonale zorganizowany. Policja nie nadąża z wyszukiwaniem powiązań między ofiarami. Zmiażdżone wielkim młotem twarze, pogruchotane kości rąk i nóg, zaszyte usta... to tylko część ich obrażeń. Śledczy od razu dostrzegają pewną prawidłowość, jednak zagadki pozostawiane przez mordercę są zawiłe i nasi bohaterowie muszą się sporo nagłowić nad ich przesłaniem. Na szczęście świetnie im się współpracuje, widać, że się lubią i sobie ufają. Uzupełniają się, dzielą zdobytymi informacjami i wspólnie składają je w jedną układankę podczas zebrań u Alony. Uważam te spotkania za świetny element porządkujący treść i kolejne etapy śledztwa. Bez tych rozmów byłoby bardzo trudno połapać się w fabule.
Bardzo polubiłam kadetkę Walerię. Sympatyczna studentka, która dopiero odbywa praktykę wśród starych wyjadaczy, ma bystry umysł i jest odważna, chociaż trochę narwana. Jej spostrzeżenia wnoszą wiele do śledztwa, a starsi koledzy po fachu z jednej strony opiekują się nią, ale równocześnie pozwalają zdobywać doświadczenie w praktyce. Dziewczyna zapowiada się na świetną policjantkę.
Powieść podzielona została nie tylko na rozdziały, ale także na dwie narracje. Obserwujemy na zmianę działania śledczych i perspektywę mordercy. Dzięki temu historia jest pełniejsza, a myśli same wędrują w kierunku analizy działań zbrodniarza i przyznaję, że przez cały czas usiłowałam dopasować tego gościa do któregoś z bohaterów :D
Bardzo pomocne podczas lektury były przypisy, objaśniające wykorzystane w tekście fakty polityczne i obyczajowe. Stanowiły świetne dopełnienie opisywanej historii i urealniły ją.
Autor umiejętnie dozuje informacje, odkrywa kolejne karty powoli, tak by nie można się było za wcześnie zorientować, kim jest morderca.
Nie jestem do końca przekonana do zakończenia, na które zdecydował się autor. Nie mogę Wam zdradzić o co chodzi, bo spalę finał, jednak myślę, że nie każdemu czytelnikowi przypadnie ono do gustu.