19 wierszy, składających się na piątą książkę poetycką Rafała Grupińskiego, stanowi kontynuację osobistej, intymnej ścieżki, której patronuje osobliwa, tytułowa bogini. Obfitującym w detale obrazkom, przebłyskom z dzieciństwa i młodości, kadrom oddalających się najbliższych miejsc i osób towarzyszą: aktualny wielkomiejski gwar, pogłosy protestów, oraz kolejny plan: przyrody i innych spojrzeń na codzienność, które obiecują podróż czy lektura. Te próby opisania i ogarnięcia „świata nie do ogarnięcia” natrafiają jednak stale na przeszkody poza widocznymi na pierwszym planie zdarzeniami i szkicowanym porządkiem czasu biografii podmiotu. Oto z jeziora wyłaniają się macewy, lektury nie dają jedynie wzmocnienia, a treści z archiwów niepokoją, kiedy powstające z nich obrazy zdają się zbyt znajome – to inni, którzy byli i są, jednocześni. Ogarnięcie tego świata, by mogło się powieść (choć, oprócz tytułowej bogini, patronką książki jest stała wątpliwość) usiłuje zatoczyć jeszcze jeden krąg: to mierzenie się z porządkami społecznymi, metafizycznymi, a także chtonicznymi, owocujące – wobec granic w obrazowaniu, konfesji, ale też zdawaniu relacji z innych porządków świata – wierszem symbolicznym. Paradoksalnie jednak, są to wiersze jasne, otwarcie zwrócone w stronę czytelniczek i czytelników, i tylko chwilami prowadzące w mrok.