„Serce Angelique dudniło w piersi, wraz z krwią w jej żyłach płynął strach, gdy boso biegła po szerokich schodach. Musiała znaleźć sposób, aby ocalić siebie i dzieci. Na miłość boską, musiała je ratować.”
Sarah McAdams wraz córkami powraca do wiktoriańskiej rezydencji, w której spędziła dzieciństwo. Choć dom jest klimatyczny jej córki nie są zadowolone z przeprowadzki. Na dodatek w miarę upływającego czasu Sarah zaczynają się przypominać niepokojące wspomnienia, a w mieście zaczynają ginąć nastolatki.
Jaką tajemnicę kryje wiktoriańska rezydencja? Kto porywa nastolatki? Czy Sarah uda się uporać ze wspomnieniami?
„Blisko domu” to elektryzujący thriller, który trzyma w napięciu od pierwszych stron. Na początku zdaje się, że bohaterki wrzucone są w wątek porwań, jednak krok po kroku odkrywamy, że wszystko jest ze sobą połączone. Jest mrocznie i tajemniczo, a plot twisty wprawiają w osłupienie. Wątek porwań jest wciągający, a sama lektura dostarcza ogrom emocji od strachu, niepokoju po współczucie i nadzieję. Zaimponował mi również wątek psychologiczny. Autorka krok po krok odkrywa przed czytelnikiem zagadnienia takie jak wyparte wspomnienia, trauma, gwałt, trud relacji rodzinnych oraz inne mroczne strony ludzkiej psychiki. Pokazuje uniwersalną prawdę o nas, że od nieprzepracowanych wspomnień nie da się uciec.
Książkę czytałam jednym tchem z emocjonalną huśtawką, przechodzą...