- Przestaniesz się wygłupiać? - rzuciłem.
- Uroczo wyglądaliście trzymając się za ręce. - Wilga znowu mrugnęła do mnie. - Zobaczyłem przypadkiem.
- Nie było żadnego trzymania rąk - powiedziałem. - Ledwo dotknąłem jej łokcia, przypadkiem podczas rozmowy. Dobrze wiesz, jeśli nas widziałaś.
Wilga przystanęła. Zerwała długie źdźbło trawy, rozgryzła je. Wzruszyła ramionami. - Jak gdybym była twoją dziewczyną. Naprawdę myślisz, że mnie to obchodzi?