Billy Budd to ostatni utwór Hermana Melville’a. Do jego miłośników należeli Thomas Mann, Albert Camus i Hannah Arendt. Wydana po raz pierwszy w roku 1924 nowela od niemal stu lat wzbudza podziw, a zarazem rodzi liczne kontrowersje. W zależności od perspektywy Billy’ego Budda można uznać za przypowieść moralną, prawomyślną lub bluźnierczą alegorię teologiczną, traktat o suwerenności, analizę dialektyki pożądania seksualnego i władzy politycznej, wreszcie opowieść o samej naturze opowieści i próbach dotarcia do prawdy. Najpewniej zaś ów arcydzielny testament wielkiego mistrza literatury amerykańskiej zaplata w sobie wszystkie te wymiary i aspekty.
„Co do Billy’ego, którego pochodzenie pozostanie zagadką, nie sposób rozstrzygnąć, czy mamy do czynienia z aniołem lub chrystusopodobnym zbawcą, czy też z osobnikiem może ujmującym, ale po prostu niezbyt rozgarniętym. […] Czy Billy naprawdę reprezentuje czyste dobro i nieskażoną naturę? […] Czy naprawdę jest Adamem sprzed upadku, skoro i na jego naturze diabeł odcisnął swoje piętno? A może tak właśnie wygląda nasza natura, nawet ta sprzed upadku?”
(z posłowia Adama Lipszyca)