Anna i Gabriela to sąsiadki a zarazem przyjaciółki z dwudziestoletnim stażem.
Ich przyjaźń jest dość specyficzna, obie mają szalone pomysły, cięty język i mnóstwo wolnego czasu.
I właśnie w tym czasie, wpadają na jeden ze swoich pomysłów. Postanawiają znaleźć miłość dla wnuczki Anny.
Dziewczyna nie szuka nikogo, uważa że teraz jest czas na naukę a miłość przyjdzie z czasem. Jednak szalone seniorki, zakładają Jessice konto na portalu randkowym.
Tylko czy szalone babcie wiedzą z czym się to wiąże?
Jak będą reagowali, przyszli kandydaci na chłopaka, kiedy zamiast młodej dziewczyny na spotkanie przyjdą Anna i Gabriela?
“- Anka, a co tak długo? Ja stoję i stoję pod tymi drzwiami. Splątane nogi masz czy co? - trajkotała od progu.
- Mam gości - odparłam.
- Gości? To ja już wszystko rozumiem!
To pewnie ten twój wdowiec z klubu, jak mu tam było. Gepard? Pokaż się mi tu. - Stanęła i spojrzała na mnie z góry na dół. - No tak, bluzka tu rozpięta - dotknęła kołnierzyka - seksiłaś się z nim i dlatego tak wolno szłaś do tych drzwi. - Zaczęła klaskać.” - Musiałam wstawić Wam ten fragment 😅
“Babcie w sieci miłości “ to książka która wywoływała we mnie napady śmiechu. Te kobiety mnie rozbrajają, one i ich pomysły.
Książka pełna zwrotów akcji, nieporozumień i śmiechu.
Anna i Galeria, to barwne postacie, choć chwilami ich język może niektórych irytować. Ja tam lubię te stare wariatki.
O książce nie ma co się za dużo rozpisywać, bo ona sama nie jest jakiś potężnych rozmiarów. Taka historia do połknięcia na raz.
Autorka ma lekki i przyjemny styl pisania. Dzięki czemu przy jej książkach się odpoczywa, nie są jakieś wymagające i na pewno poprawiają humor.