Anestezja

Anestezja to debiut pisarski Thomasa Arnolda, lubię takie debiuty. Trudno określić gatunek, ale thriller medyczny w pełni odzwierciedla treść.
Początek to zagadkowe porwanie Russella Milera, przeciętnego obywatela waszyngtońskiej stolicy. Detektyw Nicolas Steward od swojego szefa otrzymuje polecenie zajęcia się tą sprawą, dodatkowo dostaje akta podobnych spraw z terenu całego kraju. Znikają ludzie, nie ma ich ciał, nikt nie chce okupu. Dziennikarka Kate Frost, która związana jest z detektywem odbiera materiały do swojego szefa, okazuje się, że dotyczą bezpośrednio sprawy, którą bada Nicolas. Na jej oczach ginie osoba, która jej dokumenty przekazała, a ona znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Trop wiedzie do ekskluzywnej kliniki, w której leczą się bogacze.
Temat podjęty przez autora już po tytule okazał się jasny, ale to w żaden sposób nie odebrało przyjemności czytania. Autor najpierw pokazał pojedyncze elementy, które potem połączyły się w jedną całość, aby i tak na końcu zaskoczyć czytelnika rozwiązaniem. Akcja jest bardzo szybka, bohaterów wielu, więc całość gna do przodu, co chwila zaskakując. Fabuła rozgrywa się w amerykańskim klimacie, gdzie mamy porwania, zabójstwa, pościgi, intrygi i zawodowego mordercę. Polubiłam bohaterów, bardzo dobrze wykreowanych, który nie da się nie lubić, nawet mordercy nie są bezbarwnymi postaciami. Dużym plusem jest też to, co czasami drażni mnie w czytanych przeze mnie książkach tzw. dłużyzny. Tutaj ich nie ma, wszystkie ...