“Rano zawsze jest tak samo. Czyli chaos i czyhająca zewsząd katastrofa”.
Przesympatyczna książeczka nie tylko dla dzieci. Rodzina jakich wiele, Sofa ma osiem lat, jest inteligentną dziewczynką, której wszędzie jest pełno. Stefek bardzo chciałby mieć psa, a Lulu ma niesamowity “dar” przekręcania wyrazów. Oczywiście jest i tata, ale najważniejszą osobą, bez której nikt w tej rodzinie by sobie nie poradził jest Alemama. Mama, która jest zwyczajna i niezwykła jednocześnie. Do niej należy rozwiązywanie najtrudniejszych, ciągle przybywających problemów, bez niej nic by nie było takie fajne, bez niej nikt by sobie nie poradził. To mama zawsze wie gdzie, co się znajduje, to mamy wysłucha, pocieszy, przytuli. I chociaż czasami nie wie, w co najpierw ma włożyć ręce, chciałaby odetchnąć, uciec od ciągłego “Alemama” to nie zamieniłaby tego na nic innego.
Ciekawe historie z życia wzięte, główną rolę gra kochająca się rodzina. Nasze dzieci są ciekawskie, ich przygody nie zawsze dobrze się kończą. Autorka pokazując codzienne sytuacje, sugeruje, że nie wszystko musi być idealne, wpadki zdarzają się każdemu. Problemy dotykają wszystkich i w każdym wieku, ważne jest, by umieć sobie z nimi radzić. By z błędów wyciągać wnioski, czerpać z nich naukę i iść do przodu.
Lekki, przyjemny styl, bez zbędnego wybielania, ze sporą dawką dobrego humoru. Szczerość, miłość, wzajemny szacunek, radości i smutki. Trudności, które razem z bliskimi przy wzajemnym wsparciu da się pokonać.
Przyjemna, przepięknie wydana, ze ślicznymi ilustracjami, skierowana do małych i dużych czytelników książeczka. Bawi, uczy, niesie pocieszenie, płynie z niej mądrość i życiowe przesłania. Serdecznie polecam!