W książce znajdziecie sześć rozdziałów z historiami zabawnej rodzinki, gdzie króluje Alemama. I to nie jest żadna postać z kosmosu, choć ma czasami wielkie moce, ani super mózg, choć zdarza jej się rozwiązywać najtrudniejsze zadania i najgorsze problemy. To opowieść o zwyczajnej mamie bez której nikt by sobie nie poradził. Taką mamą może być każdy z nas, kto natrafił na przeszkodę rozwiązania sznurówki, pobrudzonego stołu, czy złego zachowania w odwiedzinach, gdzie Alemama o super mocach naprawczych musiała ze wszystkim sobie poradzić. Oprócz przygód dzieci z Alemamą są też strony dla rodziców, gdzie autorka wyjaśnia, że nie musimy być idealne, by nasze dzieci nas kochały. Sugeruje, by dawać im przykład, że nie zawsze wszystko musi wyjść idealnie i że jest to jak najbardziej w porządku. W ten sposób chce by nasze dzieci nie zrażały się problemami, tylko starały się je rozwiązywać na własny sposób, lub po błędach zapamiętywały co można robić, a co nie. Wiadomo, że małe dzieci widzą swoich rodziców jako największych bohaterów, gdzie wszystko potrafią zrobić, naprawić i nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Autorka chciała nam przekazać, że ideały nie istnieją. My również mamy prawo czegoś nie wiedzieć, czy nie potrafić i jest to jak najbardziej normalne. Zawsze sami możemy w takich wypadkach pytać dzieci co by teraz zrobiły. Niech nauczą się, że same również potrafią rozwiązywać problemy.
Książka mi się podobała, bo była skierowana nie tylko do dzieci, ale i spracowanych rodziców. Opowieściami nie tylko rozbawiła, ale i dała pocieszenie tym, którzy nie wiedzą czasami gdzie mają włożyć swoje ręce. Naprawdę polecam:-)