"Akty desperacji" to książka, która poruszyła mnie do głębi i na długo zapadła w mojej pamięci. Jest to przejmująco szczera i mroczna debiutancka powieść o toksycznym związku i bolączkach millenialsów.
Bezimienna narratorka odkrywa życie w Dublinie, balansując między pracą kelnerki, przygodnym seksem i wieczorami spędzonymi na piciu alkoholu. Jej życie zmienia się radykalnie wraz z pojawieniem się w nim Ciarana, starszego od niej krytyka sztuki, którego uważa za idealnego partnera. Jednak ich związek szybko okazuje się daleki od ideału, stając się kroniką wzajemnej autodestrukcji.
To, co najbardziej podobało mi się w tej powieści, to forma pamiętnika. Styl narracji jest niezwykle intymny i szczery, pozwalając czytelnikowi na głębokie zrozumienie wewnętrznych przeżyć bohaterki. Dzięki temu miałam wrażenie, że nie tylko czytam o jej życiu, ale wręcz przeżywam je razem z nią. Autorka doskonale oddała złożoność emocji towarzyszących toksycznym relacjom, od euforii i namiętności po ból i rozpacz.
Powieść czytało mi się niezwykle szybko, mimo jej mrocznej tematyki. Autorka ma niezwykły talent do utrzymywania czytelnika w napięciu, a jednocześnie do tworzenia głębokich, przemyślanych refleksji na temat miłości, samooceny i autodestrukcji.
Ta książka zdecydowanie zasługuje na uwagę, a jej lektura pozostanie w mojej pamięci na długo. Polecam ją wszystkim, którzy szukają literatury prawdziwej, bezkompromisowej i głęboko poruszającej.