Przed przeczytaniem książki Robyn, bardzo często nadużywałam stwierdzenia, że kocham Houston. Nie wiem, czy uczucie Robyn do Whitney mi to uświadomiło, albo to, czego się dowiedziałam o słynnej piosenkarce, ale w końcu zrozumiałam, że nie mogę kochać kogoś, kogo nie znam i kogoś, kto mnie zawiódł. Mogę wykazywać uwielbienie, miłość względem jej twórczości, zachwycać się jej głosem. To wszystko, na co powinnam sobie pozwolić.
Robyn i Whitney poznały się jako nastolatki i spędziły razem 22 lata. W tym czasie Houston została wielką gwiazdą, a Robyn towarzyszyła jej w tej drodze, dopóki ich zawodowa relacja nie zakończyła się w dość przykry sposób. Po latach znajomości Robyn została zwolniona. To jak została potraktowana, pozostawia wiele do życzenia. Nikt tak jak ona nie kochał Houston i może gdyby trwała przy niej zawsze, nie umarłaby, tak wcześnie. Toksyczne otoczenie na czele z rodziną, spowodowały, że Whitney nie potrafiła cieszyć się życiem. Żyła w związku z toksycznym facetem, który karmił ją narkotykami. Szkoda Whitney, szkoda jej córki…
A song for you to opowieść o dwóch dziewczynach, które łączyła równo relacja seksualna, jak i przyjacielska. Robyn jest szczera z czytelnikami i myślę, że to jest największa wartość tej autobiografii. Ode mnie 8/10.