"Nie chcę mieć z ludźmi do czynienia. Tylko cierpienie przynoszą."
Ludzie przemijają zostawiając wspomnienia i kolejne pokolenia. Jedyne co pozostaje to miejsce, w którym żyli, trwali i wiele przeszli.
Takim właśnie miejscem jest Nevabacka.
Losy ludzi mieszają się nad tytułowymi mokradłami. Oddając dzikość, surowość, przetrwanie, schronienie i otaczającą magię.
Na przestrzeni wieków wydarza się tak wiele, a tutaj teraźniejszość i przeszłość przeplatają się w swoich wspomnianiach.
Jestem pod ogromnym wrażeniem i podziwiam całokształt lektury. Autorka łączy ludzi z naturą, a każda droga prowadzi w jedno spokojne miejsce.
Wyjątkowa jest również tutaj narracja, gdzie na przestrzeni wieków zmienia się wszystko, a bohaterowie są elementem wypełniającym tło i dopasowanym do określonego czasu. Klimat tej powieści jest niezwykle wciągający, hipnotyzuje i przenika do głębi.
Kawał dobrej roboty zrobiła tutaj tłumaczka Agata Teperek, ponieważ miała naprawdę sporo pracy w przekładzie tej historii. Wyszło jej to genialnie, a nie miała łatwego zadania, ponieważ wszelkie nazwy zostały zachowane, aby nie odbierać magii z folkloru północnego. Oddanie czasów i charakterystycznej gwary, cała archaizacja jest tutaj oddana. Ukłony!
Zostanie na długo w mej pamięci, ponieważ dzieje się tutaj tak wiele, emocje i rozterki, uczucia i zachowania skłoniły mnie wielokrotnie do refleksji i zostawiły z nieprzerwanym kręgiem życia.