Pytanie do kawy...

@Anek7 to może Cię z moim mężem umówię, bo u nas w domu to ja z Mańką odpadam ;) i on zawsze sam siedzi ;)

Ja nawet nie pamiętam skąd wziął się mój nick... :) Posługuję się nim już od kilku lat i zupełnie zapomniałam, jak na niego wpadłam. Od roku zaczęłam posługiwać się jednak innym nickiem (Lenalee) - jest to imię pewnej bohaterki z jednego z moich ulubionych anime. Niestety nie mam takiej możliwości, by zmienić nick Rebellish na Lenalee, a szkoda, bo ten drugi zdecydowanie bardziej mi się podoba. ;)

A avatar... znalazłam w internecie, niezwykle mi się spodobał. ;)

Jeżeli mogę się wypowiedzieć to mi się bardziej podoba Rebellish

a co do mojego nicku to oczywiście imię i "Piotruś Pan" jak byłam mała to marzyłam, że kiedyś się zjawi w nocy i będę mogła latać :)

a avatar to moje zdjęcie:) na pewnych warsztatach w Czechach ;-)

@Patrylandia - kwestię męża wezmę pod uwagę;)

A przy okazji, jak się wszyscy chwalą to ja też - nick od imienia (Ania, mąż mówi mi Anek) a avatar (dzięki Tajemnicy, bo ja nie umiałam sama wstawić) to nasza domowa psica Misia - prawie chihuahua;D

No to może i ja się pochwalę. Mój nick liczy już sobie ładnych parę lat, bo jakoś 3 albo cztery i pochodzi od imienia bohaterki mojego ówczesnego opowiadania. Z czasem przy pseudonimie pojawiły się cyferki. 17 - bo tyle wtedy miałam lat, natomiast trójka jest w nim przez czysty przypadek. Bardzo długo nick ten był mi bardzo na rękę, ponieważ moi klasowi znajomi nie wiedzieli o kogo chodzi, a chwili obecnej zastanawiam się czy nie podpisywać recenzje swoim imieniem i nazwiskiem - od tak po prostu.

Jeśli chodzi o avatar. Przez jakiś czas było nim mojego zdjęcie, które w dalszym ciągu można podziwiać na moim blogu. Z czasem jednak skusiłam się i na portalach umieściłam w jego miejscu zdjęcie Miyaviego - japońskiego artysty, którego twórczość ostatnimi czasy bardzo przypadła mi do gustu

Jej, mój nick... czasami aż wstydzę się go podawać :D Hmm, a od czego się wziął? Mam na imię Milena - raz mojemu koledze pomyliły się literki, i tak jakoś wyszło ;) A dopiero jakieś pół roku temu zorientowałam się, co to jest taka "melina" :P
Jeśli zaś chodzi o avatar, to często go zmieniam - obecnie przedstawia on dziewczynę, taką trochę chyba szaloną. A jeśli ten znak coś znaczy - proszę, uświadomcie mnie :)

Mój avatar to mój były kot - Lucyfer (były bo mu się umarło- samochód go potrącił) i ja, a nick taki bo raz diaboliczna bywam, a raz grzeczna :)
Będąc w temacie dzieci to gdy byłam w wieku Leny mój synuś miał dwa latka :) I uważam że to fantastyczne zostać mamą w takim wieku.

Mój nick nie ma konkretnego znaczenia, nie wiąże się z nim żadna specjalna historia- w pewnej książce czytałam o marce samochodów "Tanassi", przekręciłam jedno "s" na "h" i tak powstał nick. A co do avataru- lubię go, wydaje mi się bardzo optymistyczny.

"nick" jest prosty, ale avatar zmieniłem specjalnie ;-)

O proszę, Szef ma nowy avatar :) To mi wygląda na husky'ego?

jak to specjalnie???????????? Przemku aż Cię nie poznałam.

@blackmoth - nie szef

czekam na dalsze propozycje podpowiem, że tu chyba nie ma prawidłowej odpowiedzi ;-)

ja nie wiem. Moge tylko zapewnić, że tamten podobał mi sie bardziej :)

Ok, ok, przepraszam, tak mi się wkręciło :)
No to może to jest jakiś... ja wiem? Nietoperz? :D

ja chyba ślepa jestem, ale nie wiem co to jest :)

To jest Wilk!

jak to jest wilk to ja jestem ślepa na prawdę :):)

:D

A tę specjalną zmianę to jak rozumieć?
Że Przemek patrzy na nas wilkiem?

ja wiem!!! Przemek przechodzi noworoczną metamorfozę :D

Anek no ja mam nadzieję, że się mylisz :)

Zarówno mój nick jak i avatar łączą się z serialem ,,Supernatural". W momencie zakładania profilu na serwisie miałam ogromnego hopla na jego punkcie (teraz mi przeszło ale serial nadal lubię:) a równocześnie nie chciałam być kolejną Basią, Basieńką, Baśką, Barbarą więc wymyśliłam deanę i tak się to jakoś przyjęło, że teraz wszędzie w necie funkcjonuję jako deana.

Ta metamorfoza to może nie noworoczna, ale księżycowo-pełniowa :D

Metamorfoza to proces ciągły, może pociągać za sobą kolejne etapy. Ciekawe jak będzie w przypadku Przemka :)

A ja mam takie pytanie do wszystkich, bo nie jestem pewna, czy został gdzieś utworzony nowy wątek. Czym kierujecie się przy doborze kolejnych książek?

hmmmmmmmm ja od jakiegoś czasu recenzjami przeczytanymi w sieci, rozmowami między nami internautami.

Oj tak ;)) Coś wiem na ten temat i kurcze kusi mnie kupno kolejnej fajnej książki... Dzisiaj trafiłam w promocji na allegro ksiażkę "Drugie spojrzenie" Jodi Picoult.. Mam w planach zgromadzić całą kolekcję ale czuję, że mam ochotę na coś jeszcze... Nie wiem tylko na co;/

ja też mam ochotę na wszystkie książki Picoult. Nie mniej jednak na razie ochłonęłam co nieco :) Ostatnio chodzą za mną tematy poruszające kobiece tematy, nawet jeśli brzmią banalnie :)

Czytalam już kilka jej książek... Kolejne czekają na półce na swoją kolej. I nadal brakuje mi 4 :D Swoją droga autorka zajmuje w moim domu osobną półkę :)

Teraz poszukuję do czytania też czegoś innego.... coś ala "Klub Matek Swatek", czy też "Efekt kobiety"