Jej to rzeczywiście głupio. Jak ja zdawałam, to dostawało się płytkę z 400 czy 500 pytaniami, przerabiałaś je w domu, a potem losowało Ci 20 na egzaminie dokładnie z tych, które były na płycie. Więc wystarczyło raz przerobić i bez problemu się teorię zdawało... Chociaż jak oblałam swój praktyczny to egzaminator mi pojechał, że kodeksu nie znam, to nie wiem czy to takie dobre znowu było:D