Przypomina mi się scena z filmu "Wesele" Wyspiańskiego. Kiedy jedna z uczestniczek wesela trzymała kieliszek , a między palcami tej samej ręki ogórek, kiełbasę i coś jeszcze. Wypijała, a później po kolei zagryzała. Przy taki sushi byłoby to o wiele łatwiejsze.