Hej - Edit bo sama sobie odpowiedziałam na pytanie - mianowicie lepszego od Excela nie znajdziesz i kropka. A od całej reszty - masz kanapę.I kropka:)
xxxxxx
wracam powoli na kanapę. Bardzo powoli, bo rok 2024 był po prostu zły. I pytanie mam do tych, którzy są ze starszegp pokolenia - a najlepiej tych, którzy książki liczą na tony, a najlepiej pracują w bibliotece. Otóż - usiłowalam kiedyś skatalogowac to co mam, w celu odsprzedaży czy nawet oddania niektórych książek. Mam 3 programy (aplikacje) ktore mi się lepiej lub gorzej sprawdzają. Ale to dalej nie jest to czego szukam.
Książek skatalogowanych (MOICH) mam ponad 1500. Do tego dochodzi na oko z tysiąc książek w spadku (mówię tu o papierowych), czyli ksiązek wydanych przed ISBNami. A niektore nawet z poprzedniego wieku.
Jako, ze znalazłam miejsce, gdzie można takie książki oddac, ale wymagany jest spis. I tu - to nie jest reklama - wymienię te, które mam (aplikacje vel programy)
- Bookshelf - jeslil chodzi o ISBN - super appka. Myslalam nawet o wersji płatnej, ale ona nie ma nic z tego co potrzebuję.Wiem co przezytałam i nie potrzebuję dobrej jakości zdjęć.
- Moja bibliooteka - jest OK - tu mozna segregować książki wedlug różnych kryteriów
- HandyLib - też ok - choć wszystkie ksiażki są w 1 miejscu. Brak półek czy czegos, takiego
Potrzebuję programu (najlepiej) który mi te 3 aplikacje zastąpi plus będę mogla dodać np
Suddeutche Kuche z 1831 roku, pisaną gotykiem (tak, takie cudo znalazłam jakiś czas temu na śmietniku. Prawdziwym rzetelnym śmietniku. Wśród kartonów i obierków z ziemniaków.
PS. Do tej pory tak naprawdę jedyny sprawdzający się jakoś to Excel :)
-
U mnie całą robotę robi kanapa -> listy tematyczne, które potem sobie generuję i ściągam w excelu.
A wiesz, ze na to wpadlam dopiero dwa dni temu :) Fajnie, ze nie jestem jedyna. Wlasnie usiłuję się odgrzebać w ksiazkach moich "kanapowych" i podzielic na listy. Teraz tylko dodac te tysiace staroci :) - a na poważnie, wszystkich nie będę wprowadzać, ale te co warto - dodam. I kolejny rok bedzie znowu kanapowy. I znowu się uzaleznię w wersji maksymalnej... :)
U mnie tych list jest już zdecydowanie za dużo :D. A przede mną skatalogowanie rodzinnej biblioteki, bo na razie ogarnęłam tylko własne, a jeszcze mam kilka ton dziedzictwa ;). Kiedyś wpadłam w szał twórczy i podzieliłam na literaturę polską / światową + alfabetycznie wg nazwisk. Na razie mi wystarczy :D:D
Myślę, że najlepiej jest zasadzić drzewa i o nich zapomnieć. Czyli miej miliard książek, nie kataloguj, nie układaj. Zawsze możesz się po latach zaskoczyć nieprzeczytaną książką we własnej bibliotece. Coś cudownego!
Znaleźć książkę z 1831 to jest niesamowite szczęście. Gratuluję!
Znalezienie ksiazek na śmietniku to nie szczescie, ale dramat.
Dramat ludzi, którzy nie czytają. Dramat tych, którzy wywalają bo kupią nowe...
Osiedle młodych - nieczytających. Zastanawiam się czy wiedzą co wyrzucają... Chcialabym się tylko "odkopać" :) i wiedzieć co mam :)
bo przykładowo "100 minut dla urody" - czyli poradnik z czasow slusznie minionych, gdzie są porady dla kobiet jak dbac o siebie na podstawie rzeczy posiadanych w domu (najczęściej kuchni) - to się zapewne nie przeterminuje...