Avatar @dona35

Edyta

@dona35
8 obserwujących.
Kanapowicz od 14 lat.
Napisz wiadomość
Obserwuj
8 obserwujących.
Kanapowicz od 14 lat.

Cytaty

Generał Grant znał przecież wojnę. Wiedział, co to przelew krwi. Wiedział, co to groza. Wiedział, jak sobie z tym radzić.
Cały czas oglądałem się za siebie, wyczuwając, że ktoś podąża za mną. Czy to mógł być Zły? Czyżby Alice i stracharz mieli jednak rację? Przyspieszyłem kroku, tak że niemal biegłem. Nad moja głowa pędziły czarne chmury; do zachodu słońca pozostało niecałe pół godziny.
Chciała dobrze, lecz jej słowa rozzłościły mnie i musiałem ugryźć się w język, by nie powiedzieć czegoś niemiłego. Była taka sama jak stracharz – nadopiekuńcza.
Bardzo cenił sobie książki, skarbnice wiedzy zgromadzonej przez pokolenia stracharzy – i każda kolejna dokładna kopia sprawiała, że czuł się nieco pewniej w kwestii przetrwania owej wiedzy.
Za każdym razem powtarzał, że to rutynowa sprawa, nic, czego nie oglądałem wcześniej podczas terminu; lepiej, bym został w domu, ćwiczył łacinę i nadganiał naukę. Nie protestowałem, ale nie byłem zadowolony. Bo widzicie, podejrzewałem, że miał też inny powód – próbował mnie chronić.
Jedyną osobą, która odczuwała chłód w promieniu wielu mil, była panna Frostbite, asystentka podróżującego magika. Stała na wystawie od trzech dni, zamknięta w bryle lodu, i, jak mówili ludzie, nie oddychała, nie jadła i nie mówiła. Uważałem, że pozbawienie kobiety tego ostatniego przywileju było szczególnym okrucieństwem.
Istotnie , wszystko odeszło. Kiedy życie się kończy jest jak mignięcie barwnego filmu, ułamek sekundy na ekranie - wszystkie niechęci i namiętności skoncentrowane i przez moment płonące w przestrzeni, i zanim człowiek zdąży krzyknąć Oto szczęśliwy dzień, oto nieszczęśliwy, oto zła twarz, a to dobra, z filmu zostaje jedynie popiół, ekran ciemnieje
Czy wszyscy umierający ludzie czują się tak, jakby nigdy nie żyli?
Oparta o reling statku obserwowała poranne mgły, które niczym blade, srebrzyste wstążki rozwiewały się, odsłaniając połacie niebiesko białego nieba. Zastanawiała się, jaka naprawdę okaże się Irlandia i czy w końcu odnajdzie tu miłość. Czy miłość jest jej w ogóle pisana?
Ze smutkiem muszę przyznać, nawet gdyby Rzym miał mnie obłożyć ekskomuniką za samą myśl, a nie za wypowiedzenie tego na głos, że przeklęta kobieta miała rację.
Czy książę mógł jej nie kochać? Czy jakikolwiek mężczyzna mógł jej nie kochać? Ponownie wyszła za mąż za Szkota i dała mu trzech synów. Jej najstarsza córka z drugiego małżeństwa była mężatką z dwójką dzieci. Tak wiele osiągnęła w czasie tych dwudziestu lat, podczas gdy on miał tylko wspomnienia o niej. Do tej pory mu to wystarczało.
Nagle uświadomiła sobie okropną prawdę: nie wie, co ma ze sobą zrobić. Ponieważ była żoną Neda od niespełna miesiąca, nie zdążyła jeszcze poznać Hill Court ani związanych z rolą pani domu obowiązków. Jak, u licha, spędzają czas wdowy? Jak powinna się zachowywać?
Westchnęła głęboko, zastanawiając się, dlaczego nie może, nawet teraz, zapłakać szczerze nad biednym Nedem i jego przedwczesną śmiercią. Nie kochała go, ale z pewnością lubiła, no i zaczęli się już zaprzyjaźniać. Co ze mnie za dziwadło, zapytywała samą siebie. Mimo to spała dobrze, znużona nocnym czuwaniem.
Obecnie trudno było znaleźć okazję do przebywania w towarzystwie, w którym córka księcia mogłaby znaleźć odpowied­niego męża. Wielu mężczyzn chętnie poślubiłoby Autumn dla jej urody i majątku, nie zważając na jej wiek, ale w ich rodzinie córki miały przywilej wycho­dzenia za mąż z miłości.
Kazał przyprowadzić dziewczynę do jego ma­łego domu w Londynie, gdzie chciał się z nią rozmó­wić. Przysiągł sobie, że Bess nie poślubi bękarta. Uwaga króla, jakoby krew rodu Lightbody nie do­równywała szlachetnością krwi królewskiego bękarta tylko go rozwścieczyła.
Nie mając wyboru, rodzice niechętnie pogodzili się z decyzją córki. Zaślubiny Charlesa Fryderyka Stuarta i Elisabeth Anne Lightbody odbyły się trzeciego maja roku tysiąc sześćset trzydziestego dziewiątego w królewskiej kaplicy zamku Windsor. Para natychmiast opuściła dwór królewski i nieczęsto go od tej pory odwiedzała, za­dowalając się życiem na wsi w majątku Charliego, Queen's Malvern.
W odróżnieniu od notorycznych przestępców był jednak głęboko religijny, więc nie mógł świadomie popełnić grzechu targnięcia się na własne życie.
Strażnicy i więźniowie są jak rekiny, zdolne wyczuć krew – a więc słabość – z odległości tysięcy kilometrów.
Rozlega się pukanie do drzwi. Odwracam szybko głowę. Pukanie staje się coraz głośniejsze. Bardziej przypomina walenie. Gdybyż to była tylko kostucha przybywająca, by wybawić mnie z tej potwornej męki! Ale to nie ona, przynajmniej na razie, i w tym momencie zdaję sobie sprawę, że chociaż nie mam pojęcia, co mnie zabija tej nocy, cholernie dobrze wiem, kto mnie załatwił.
Oczywiście dla nikogo nie ulegało najmniejszej wątpliwości, że i tak będziemy świadkami okropnych trudności, bo są one nieodłączną częścią naszej egzystencji.
Widać było, iż nie czuje się dobrze i jest trochę speszony, ale stara się być nadzwyczaj uprzejmy. Stał w otwartych drzwiach pokoju, dopóki nie wsiadłem do windy. Może i zbywało mu na wielu rzeczach, ale na pewno nie na manierach.
wszystkim wyzwaniom można podołać, mówiąc prawdę, niezależnie od wyniku.
Jeden nieuczciwy polityk psuje opinię wszystkim politykom.
Niedostateczna wiedza bywa groźniejsza od braku wiedzy.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl