Pierwsze czytanie książki słabo pamięta. Zemdlał, gdy tylko zobaczył litery. Bardziej wrył mu się w pamięć trzeci dzień święta, ale tylko do pewnego momentu. Ponoć była to wielka uczta, tańce i śpiewy. Trwała dość krótko. Głównie dlatego, bo nie żałowano gorzałki. Gliniane bukłaki krążyły z rąk do rąk. Opróżnione zastępowano pełnymi. Chociaż było też jadło, biesiadnicy prędko utracili pionową pozycję ciała. Poruszali się na czworakach. Ryli ziemię. By na koniec, czepiając się rozpaczliwie sztachet, wydawać potępieńcze dźwięki.
Został dodany przez:
AN
@andrzej.balys
Pochodzi z książki:
Ballady Mirowskie i inne opowiadania
Ballady Mirowskie i inne opowiadania
Andrzej Bałys
10/10

Ballady Mirowskie to zbiór opowiadań przewrotnych. Nie są tym, czym może się wydawać, że są. Zwodzą i oszukują. Ich bohaterowie nie są bohaterscy. Nie są nawet wspaniali. Być może nie wzruszają do...

Komentarze

© 2007 - 2024 nakanapie.pl