Cytaty Brandon Sanderson

Dodaj cytat
- Nie lubię jej - powiedziała.
Elend uśmiechnął się, układając książki na stole.
- Ty nikogo nie lubisz przy pierwszym spotkaniu.
- Polubiłam ciebie.
- Co tylko dowodzi, że nie umiesz oceniać ludzi.
Na pierwszy rzut oka klucz i zamek, do którego on pasuje, wydają się bardzo różne - stwierdził Sazed. - Różni je kształt, różni funkcja, różni wzór. Ktoś, kto na nie spojrzy, a nie zna ich prawdziwej natury, może je uznać za przeciwieństwa, gdyż jeden ma otwierać, a drugi utrzymać w zamknięciu. Gdyby się jednak przyjrzał bliżej, mógłby zobaczyć, że jedno bez drugiego staje się bezużyteczne.
Czasem ludzie wybierają określoną drogę tylko dlatego, że nie dostali innych możliwości.
Człowieka nie określają jego wady, ale sposób, w jaki je przezwycięża.
Nie zapominaj o popiele, tylko dlatego, że nosisz jedwabie.
Powinieneś nieco mniej mówić, przyjacielu - zasugerował. - W ten sposób nie będziesz wydawał się taki głupi.
Człowiek, który chce, abyś mu zaufała, jest tym, którego najbardziej powinnaś się bać
Drogi przyjacielu- odrzekł Breeze.- Cały sens życia zawiera się w tym, aby znaleźć sposób na zmuszenie kogoś, żeby wykonał twoją robotę. Nie wiesz nic na temat podstaw ekonomii?
Wiara nie jest czymś wyłącznie na dobre czasy i jasne dni. Czym jest zaufanie... czym jest wiara, jeśli porzucasz ją po klęsce...
Cała sztuka polega na tym, żeby nigdy nie przestawać szukać. Zawsze jest kolejna tajemnica.
-Ale czym są pieniądze? Fizyczna interpretacja abstrakcyjnej koncepcji wysiłku.
On... on się nie poddawał. On... nie był czlowiekiem, któremu wolno się poddać. Czy to właściwe?
- Świetlisty? Jak? Jak to możliwe, że nadal walczycie?
- Tak samo jak ty. Z dnia na dzień, zawsze stawiam kolejny krok. - Chwycił nadgarstek mężczyzny. - Nie daj się zabić. Ale też nie trać nadziei.
- Niepewność może znaczyć, że pojęłaś własną słabość. Czasami zapominam o jej wartości. Tak, czasami doprowadza do paraliżu, ale również do prawdy i lepszych Pasji. Wyobrażamy sobie, że wielcy zawsze byli wielcy i nigdy nie wątpili. Myślę, że oni zanuciliby z Drwiną na ten pomysł.
Nasza słabość nie czyni nas słabymi. Nasza słabość czyni nas silnymi. Bo musiałyśmy to dźwigać przez te wszystkie lata.
-Dla mnie tak nie będzie. Powiedziałeś mi , że będzie gorzej.
- Owszem, ale później będzie lepiej. I znowu gorzej. I lepiej. Takie jest życie i nie zamierzam cię okłamywać, mówiąc, że każdego dnia będzie słońce. Ale słońce powróci, a to coś zupełnie innego. To prawda. Obiecuje ci, Kaladinie: jeszcze nie raz będzie ci ciepło.
Człowiek mógł się nie odzywać, jeśli nie chciał. Żadne prawo tego nie zakazywało. Teft znał kilku ludzi, którzy może powinni wypróbować takie podejście.
Ufała mu. Prze­waż­nie. A on jej. Prze­waż­nie. Inne aspek­ty ich związ­ku były bar­dziej skom­pli­ko­wane.
Nie ma cze­goś ta­kie­go jak uczci­wa walka, Ja­snah. Ni­gdy nie było. To okre­śle­nie jest kłam­stwem słu­żą­cym do narzu­ce­nia wyima­gi­no­wa­nego po­rząd­ku cze­muś cha­otycz­nemu. Dwaj męż­czyź­ni tego sa­me­go wzro­stu, w tym samym wieku i tak samo uzbro­jeni nie będą wal­czyć uczci­wie, bo jeden za­wsze bę­dzie miał prze­wagę wy­szko­le­nia, ta­len­tu lub zwy­kłego szczę­ścia.
Wojna jest ostatnią szansą dla państwa, które zawiodło. (...) Ale to lepsze niż brak szans.
- Musisz mi tylko obiecać, że nie będę musiał nic robić. A wtedy zrobię wszystko, co zechcesz.
- Wszystko?
- Wszystko, co nie będzie wymagało robienia czegokolwiek.
- Czyli nie oferujesz mi tak naprawdę nic.
- Czyżby?
- Tak.
- Cóż, nic to zawsze już coś.
- Niestety, Parlin - zauważyła Vivenna - ludzie to nie zwierzęta.
- Ja to rozumiem - przytaknął chłopak. - Zwierzęta zachowują się rozsądnie.
- Myślisz, że przeżył? - spytał Tonk Fah. - Wypadł z trzeciego piętra twierdzy, z wysokości, która zabiłaby każdego. Oczywiście, że przeżył - odparł Denth.
- Jestem taki, jakim stworzył mnie wszechświat, moja droga.
- A zatem przyznajesz, że uginasz się przed kaprysami wszechświata?
- Cóż mi innego pozostaje.
- Mógłbyś z nim walczyć (...) Mógłbyś walczyć ze wszystkim dookoła i zmusić wszechświat, by to on ugiął się przed tobą.
- Wiesz księżniczko, czego najbardziej nie lubię w pracy najemnika? - spytał cicho Denth, chwytając ją za ramię. - Stereotypowości. Wszyscy zakładają, że nie mogą najemnikom zaufać. Problem w tym, że mają rację.
Cóż, wydaje mi się, że każdemu mężczyźnie przydałaby się żona, która nie byłaby nim tak zachwycona jak wszyscy inni. Ktoś musi sprowadzać was na ziemię.
Gdy jesteś młody, zakładasz, że każdy starszy od ciebie wie już wszystko o życiu. Gdy obejmiesz dowodzenie, pojmujesz, że wszyscy jesteśmy tylko dziećmi, choć niektóre mają starsze ciała.
Tylko pamiętaj, Spensa. Musisz wybrać, kim chcesz być. Spuścizna, wspomnienia mogą być przydatne. Jednak nie możemy pozwolić, żeby nas określały. Jeśli dziedzictwo staje się zamkniętą skrzynią, a nie inspiracją, sprawy zaszły za daleko.
— Zawsze uważałam — odrzekła — że tchórz to ktoś, kto bardziej przejmuje się tym, co o nim mówią, niż tym, co jest słuszne. Nie jest się odważnym dlatego, że ludzie tak twierdzą. Chodzi o to, by samemu móc tak powiedzieć o sobie.
Ludzie potrzebują opowieści, dziecko. One dają nam nadzieję i ta nadzieja jest rzeczywista.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl