Cytaty Jakub Małecki

Dodaj cytat
Idzie niebo ciemną nocą, ma w fartuszku pełno gwiazd. Gwiazdki błyszczą i migocą, aż wyjrzały ptaszki z gniazd.
Oczywiście wiem, że to są dosyć odważne marzenia, ale ja się w marzeniach nie zamierzam hamować ani nic, na to ja mam po prostu zbyt szalony charakter.Jak marzyć to na całego.
"Bo wiesz, czasem ucieczka to jest jedyne rozwiązanie, ale najczęściej jednak nie".
Była obraźliwie ładna. Patrząc na nią, trudno było nie myśleć o tych wszystkich kalekach, upośledzonych i dotkniętych chorobami ludziach, którzy przedzierali się przez kolejne dni, podczas gdy ktoś taki jak ona był zdrowy i jeszcze wyglądał tak. Wściekle czarne włosy, oczy wściekle wielkie. Twarz jak z reklamy. Duże piersi. Szczupła. Miałem nadzieję, że nosi chociaż aparat na zębach albo że przynajmniej jest głupia.
- Wiesz, czasami zazdroszczę mężczyznom. Tyle ich otacza piękna i mogą z niego korzystać, napawać się nim. No zobacz, choćby tutaj: słońce na chodniku, wspaniałe stare drzewa, obłędny zapach chleba z piekarni i dwie takie świetne dupy jak my.
I tak naprawdę to moje czekanie zaczyna się już wcześniej, bo kto wie, jak to jest z tymi listonoszami, czasami przyniosą za późno, a czasami za wcześnie, Poczta Polska jest jak te małe kropeczki w fizyce kwantowej, co to podobno za nic nie da się przewidzieć, co zrobią, więc może być tak, że kartka jednak dojdzie i że dojdzie na przykład już dziś.
... jak ci w dzieciństwie ktoś powie z uśmiechem, że masz pucołowatą buzię, to potem już do końca życia, jak patrzysz w lustro, zastanawiasz się, czy to widać.
Nie mogę się doczekać, bo w kieszeni mam sto pięćdziesiąt złotych, moje miesięczne kieszonkowe na Niepotrzebne Przyjemności, które tata wydziela mi z renty, a jak wiadomo, niepotrzebne przyjemności są ze wszystkich przyjemności najwspanialsze.
Moja siostra ma w głowie specjalny przełącznik, który służy do tego, żeby usunąć ze świata wszystkie rzeczy oprócz jednej, tej, którą sobie wybierze.
Kiedy wniósł mnie na górę, kiedy usiadł na ziemi w mokrej koszulce i głośno się śmiał, a Łucja robiła mi zdjęcie, wiedziałam na pewno, że już wszystko będzie dobrze.
Specjalnie mówię źle, tata to wymyślił - porażenie to jest bardzo brzydkie słowo, okropne, takie słowo na zawsze, a poroże to przecież coś pięknego.
Gdyby organizowano zawody w baniu się, mój tata dostawałby złote medale.
Fikumiku inaczej nazywa się rehabilitacja, ale to każdy wie.
Młodość rzadko myśli o starości, a starość o młodości bardzo często.
Herbata smakuje jak nigdzie indziej. Są takie rzeczy, które można robić po powrocie do domu z doskonałą precyzją, zachowując każdy detal, a i tak nie zbliżają się w smaku do oryginału.
"Obaj wiemy, że za chwilę wściekłość całego personelu zwali nam się na głowę, wiemy też, że on niedługo tak po prostu, najzwyczajniej w świecie umrze, a ja będę go musiał tak po prostu, najzwyczajniej w świecie pochować, ale w tamtej chwili, przed górą marcepanowych batonów stoimy obok siebie, uśmiechnięci, i mamy to wszystko trochę w dupie."
‘Myślę o tych wszystkich wspólnych wieczorach, o tych kronikach naszych niepowodzeń, i nie wiem, jak to właściwie się stało – przecież wyglądam jak ktoś komu wszystko przychodzi bez trudu.’
‘Nikt cię nie rozumie. Nie rozumieją ci, którzy wcześniej rozumieli. Ojciec, siostra. Najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Uświadamiasz sobie, że jesteś innym gatunkiem człowieka niż wszyscy wokół ciebie.’
„Jesteś krzyk, jesteś dygot, jesteś kropla w rzece.”
On sam wiedział, że niedobrze jest być zbyt mądrym. Mądrość przydaje się czasami w bardzo wąskim zakresie - trzeba wiedzieć, że po odarciu z kory sosnowe drzewo rzadziej sinieje, a topola po wyschnięciu waży dwa razy niż przed wyschnięciem - ale w domowym życiu, na co dzień mądrość tylko człowieka rozmiękcza, zabiera mu ochronę przed światem, jaką daje bezmyślność.
… próbuję wierzyć w to, co widzę najbliżej siebie.
… był nieobecną na mapach wyspą, którą mogłam przemierzać od brzegu do brzegu i nigdy nie było mi dość. Każde wypowiadane przez niego zdanie zdawało się przesunięte odrobinę w prawo lub w lewo wobec zdania, które w podobnej sytuacji powiedziałby na jego miejscu ktoś inny.
Tęskni za szarością, której ślady potrafi odnaleźć już tylko w ciężkiej pracy. Pojawia się dopiero po wielu godzinach w polu, dopiero kiedy jest głodny, spocony i tak zmęczony, że ledwie może stać. Pracuje więc całymi dniami, czekając tych chwil i rozczarowując się nimi, kiedy szybko znikają.
Wie, że świat jest olbrzymim pałacem o milionach pomieszczeń, a on tkwi ciągle w jednej maleńkiej izbie, ale inne pomieszczenia w ogóle go nie obchodzą.
Czas płynie zrywami, to szybciej, to wolniej, świt wybucha mu za plecami, kolejne godziny znikają bezpowrotnie, a on czeka, bolą go nogi i kręgosłup, żołądek kurczy się z głodu.
Niektórzy potrafią wziąć los w swoje ręce.
Życie to krótki czas pomiędzy jedną a drugą szarością, który każdy próbuje nasycić znaczeniem, bo im bliżej drugiej szarości, tym trudniej się pogodzić z tego znaczenia dudniącym brakiem.
W oczach ich wszystkich widzi to samo gwałtowne pragnienie wiary w cokolwiek. Nauczył się je rozumieć.
Krzyczy, szepce, jęczy, błaga, rozbiłby głową o lód, gdyby to coś dało, ale nie ma mnie już w jego głowie, nie ma mnie nigdzie, jest tylko on, wpatrzony w zamarzniętą wodę, nadsłuchujący, czekający znaku, niewiedzący jeszcze, że żadnych znaków nie ma.
Próbuje znaleźć w tej historii przyczynę i skutek, ale nic tu do siebie nie pasuje, świat rozszedł się w szwach i z jednego brzegu nie widać przeciwnego.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl