Cytaty Jagoda Wochlik

Dodaj cytat
Bo przecież życie, które wiedziemy, jest tylko sumą podjętych przez nas decyzji. I tylko czas ma tyle mądrości i odwagi, by ujawnić, czy były dobre, czy złe.
Jestem daleka od słów "dziadek by tego chciał", zawsze mnie drażniło, że wkładamy w usta osób zmarłych słowa, które chcielibyśmy usłyszeć, a których oni może wcale nie mieliby ochoty wypowiedzieć.
Być może istniały rodziny, których członkowie nie byli sobie obcy. Na pewno istniały. Ale nasza taka nie była. Chyba nawet wtedy, gdy żyła mama. Wszyscy moi krewni to były dla mnie tak naprawdę obce osoby.
Znakiem naszych czasów nie były karabiny w dłoni i partyzanckie piosenki ani strajki robotnicze i zdjęcia komitetów. Znakiem naszych czasów była zużyta maseczka na dość pustym jak na to miasto chodniku.
Tak naprawdę... Cóż, ludzi się nie podmienia tak łatwo jak przedmioty, a tymczasem o nich aż tak bardzo nie dbamy. Jeden z zupełnie niezrozumiałych paradoksów życia.
Niezwykle dbamy o rzeczy. Pielęgnujemy je, przenosimy ze sobą z miejsca na miejsce, często kosztem drogich zabiegów i ekwilibrystyki. Rozpaczamy, gdy jakaś rzecz, do której byliśmy przywiązani, mająca "znaczenie sentymentalne", zginie. Tymczasem ten sentyment często związany jest tak naprawdę z jakąś osobą. Czy dbamy o nią równie mocno, co o tę rzecz?
Dom był zadbany, choć rzeczywiście w najohydniejszym odcieniu, jaki dotąd widziałam. Nie wiem, czy żółty się przybrudził, czy brązowy dziwnie spłowiał, ale obecnie miał kolor rzadkiego stolca. Okropny.
Dziadek posiadał zadziwiająco dużo książek. To wiedziałam o nim na pewno. Był zapalonym czytelnikiem. Choć gdy przyjechałam tu jako ośmiolatka, byłam przekonana, że jest tak dlatego, że jest stary. Wszyscy starzy ludzie siedzą popołudniami w fotelach i czytają. Bo to najnudniejsze zajęcie na świecie! Tak wtedy myślałam, pamiętam to doskonale.
Brama była zatrzaśnięta na głucho, a samochodu mojej siostry nigdzie nie było widać, czyli byłam tu sama. Całkiem sama pośrodku... niczego. Po prawej drzewo, po lewej drzewo, z tyłu drzewa, z przodu drzewa.
Dzieci śmiały się z nas, bo do szkoły przyprowadzał nas i odbierał z niej dziadek. Dziś rozumiem, że dzieci już to do siebie mają, są szczere do bólu, nie znają litości.
Ży­cie to wła­śnie chwi­le. I na­leży się nimi cie­szyć. Wszyst­kimi. Bo ży­cie to cud.
A te­raz dam Ci Twój pre­zent. Na po­czą­tek kilka ba­na­łów. Ży­cie bywa cho­ler­nie cięż­kie. W Twoim będą chwi­le bar­dzo złe. Ale za­ci­śniesz zęby i je prze­trwasz. Będą też chwi­le szczę­ścia. Skąd to wiem? Bo wbrew po­zo­rom ży­cie tro­chę się rów­no­waży. Będą w nim rów­nież ważne chwi­le, które za­po­mnisz. Tak się dzie­je, nie­stety. I chwi­le bar­dzo błahe, które z ja­kie­goś po­wody za­pa­mię­tasz. Tak też się nie­stety zda­rza. Ale pie­lę­gnuj je. Pie­lę­gnuj je wszyst­kie. Bo są twoje.
Świat daje Ci nie­skoń­czone moż­li­wo­ści prze­ży­cia swo­jego ży­cia. I wierz mi, z per­spek­tywy mo­ich osiem­dzie­się­ciu sied­miu lat wiem, że nie wy­star­cza ich na jedno ży­cie. Mo­żesz po­dró­żo­wać, pró­bo­wać no­wych sma­ków, po­zna­wać lu­dzi, na­uczyć się nur­ko­wać, cho­dzić po gó­rach, słu­chać pięk­nej mu­zyki, oglą­dać ob­razy, do­ty­kać kory drze­wa o świ­cie w parku. Mo­żesz wą­chać świe­żo sko­szoną trawę, oglą­dać za­chody słoń­ca. Mo­żesz pić kawę z mle­kiem, za­gry­za­jąc ro­ga­li­kiem z ma­słem. Mo­żesz tak wiele...
– Może po pro­stu ci po­mogę? – Nie, nie lu­bię pa­trze­nia na ręce. Stre­suje mnie to. – A po­tem ko­biety mó­wią, że fa­ceci nie po­ma­gają w domu. – Ro­dzimy się z ge­nem na­rze­ka­nia.
- Ro­bić różne rze­czy z drugą osobą jest znacz­nie le­piej niż sa­memu. Zwłasz­cza do­bre rze­czy.
Uważam, że życie to kawał gówna
© 2007 - 2025 nakanapie.pl