Cytaty Cormac McCarthy

Dodaj cytat
"[...]Gdy wszyscy wreszcie umrzemy, zostanie już tylko śmierć, a wtedy jej dni też będą policzone. Stanie na środku drogi, nie mając nic do roboty, nie mając nikogo do zabrania. [...]"
Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a pamiętamy to, o czym chcielibyśmy zapomnieć.
Gdy umierasz, to tak, jakby umierali też inni.
Bo dzielenie się chlebem nie jest rzeczą prostą, podobnie jak przyznanie się do tej potrzeby i podziękowanie za nią.
Obserwujesz gościa, pazurami drapie się na szczyt. Myśli, że jak mu się uda, wszystko będzie dobrze. Ale nigdy się nie udaje. Nieważne, kim jesteś. Pewnego ranka patrzysz się i jesteś starcem. Nie masz swojemu bratu nic do powiedzenia. Nie wiesz ani trochu więcej niż na początku.
Umarli bez wątpienia pozostają poza śmiercią. Śmierć to coś, co noszą przy sobie żywi. Stan strachu niczym jakiś niesamowity przedsmak gorzkiego wspomnienia. Ale umarli nic nie pamiętają, a nicość nie jest przekleństwem. Daleko jej do tego.
Jeśli myślisz, że nie żyjesz, mogę ci powiedzieć, gdzie szukać życia.
Myśliwy kryje się gdzieś w szarym lesie nad rzeką i na polach rozkwitającego sorgo, i w ścisku zwieńczonych blankami miast. Dzieło jego widać wszędy dookoła, a jego psy nie znają zmęczenia. Widziałem je we śnie, żądne dusz żyjących na tym świecie, zaślinione i dzikie, o oszalałych z głodu ślepiach. Uciekaj przed nimi.
Nikogo to nie obchodzi. To nie jest ważne.
I tu się mylisz, mój przyjacielu. Wszystko jest ważne. Jak człowiek żyje, to musi nadać swojemu życiu znaczenie. Bez względu na to, czy jest małomiasteczkowym szeryfem, czy prezydentem. Albo przegranym lumpem. To może nawet zrozumiesz pewnego dnia. Nie mówię, że na pewno. Może.
Gadają, że śmierć przychodzi nocą jak złodziej, tylko gdzie una jest? Rzucę się jej na szyję.
Suttree przykucnął i złapał się za głowę. Niech jakiś skurwysyn mi powie, co ja tu robię, bardzo proszę, dobrze?
W życiu żem nie wiedział, że tyla jest zła na świecie.
Stara farba na starej tabliczce niewyraźnie wzbraniała mu wstępu. Tę tabliczkę widocznie ktoś odwrócił, bo teraz napis odnosił się do świata zewnętrznego. Mimo to poszedł dalej. Powiedział, że tylko tędy przechodzi.
Kto widział w całym tym tandetnym świecie to, co dzięki spływającej nań łasce widzi dziecko, nie widział potu, zepsutych zębów i bezimiennych plam w trocinach, much, leniwej delirki ani obojętnego spojrzenia samotnych ludzi, wędrujących wśród krzykliwie kolorowych przybytków w poszukiwaniu czegoś, czego nie umieliby nazwać.
Myśliwi i drwale, nie zdejmując butów, kładli się tu niegdyś spać wokół tysięcy dogasających ognisk, a potem ruszali dalej, nasi starsi teutońscy przodkowie o oczach rozpalonych blaskiem potężnej pazerności, napływający kolejnymi falami okrutników i szaleńców o głowach pełnych bezskojarzeniowych analogii do całej ludzkiej przeszłości, szczupli Aryjczycy ze swoją unieważnioną już dziś semicką książeczką, wciąż na nowo odgrywający zawarte w niej dramaty i parabole, bezmyślni, bladzi i udręczeni pragnieniem, które mogłoby uśmierzyć jedyne ponowne pogrążenie się świata w pierwotnych ciemnościach.
Co się stało z twoim kotem?,spytał Suttree.
Nie wiem, kurde. Wygląda na to, że jak się człowiekowi zaczyna w życiu pierdolić, wszyscy od niego uciekają. Nawet cholerny kot.
Powiedziałeś mi kiedyś, że wierzysz w Boga.
Starzec machnął ręką. Może, rzekł. Ale nie mam zaś powodu myśleć, że on wierzy we mnie. och, chciałbym go zobaczyć choćby na chwilę.
Co byś mu powiedział?
No, myślę, że po prostu coś bym tam powiedział. Powiedziałbym: Zaraz. Zaraz, zaraz, zanim się zaczniesz mnie czepiać. Zanim coś rzekniesz, chciałbym się o coś spytać. To on powie: A o co? To ja się wtedy go spytam: Po co żeś mnie tu właściwie wpakował w tę całą zasraną zabawę, co? Nic a nic żem z tego nie skapował.
przetrwają tylko prymitywniejsze, brutalniejsze formy życia
Nie jestem żaden tam pogan. Nie słuchaj, co ludzie gadają.
Nie.
Zawsze sobie myślałem, że jest jaki Bóg.
Tak.
Ino ja żem nigdy go nie lubiał.
Tam, gdzie ludzie nie mogą żyć, słabo wiedzie się również bogom.
Nigdy to bardzo długo. Lecz chłopiec wiedział to, co wiedział mężczyzna. Że nigdy to wcale.
Pamiętaj, że to, co wpuszczasz do głowy, pozostaje w niej na zawsze.
Wydaje ci się, że można znaleźć się w nowym miejscu, nie zabierając niczego ze sobą. Przecież tak sobie wyobrażasz nowy początek. Każdy tak sobie wyobraża. Ale nie można zacząć od początku. O to chodzi. Każdy zrobiony krok jest zrobiony na zawsze. Nie można się niczego pozbyć. Niczego.
Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a pamiętamy to, o czym chcielibyśmy zapomnieć.
Obiecałeś, że nie będziesz tak robił,-powiedział chłopiec. -Jak nie będę robił? -Dobrze wiesz tatusiu. Wylał gorącą wodę z powrotem do rondla, wziął od chłopca kakao, przelał sobie trochę i oddał mu kubek. -Cały czas muszę Cię pilnować-rzekł chłopiec. -No wiem. -Jeśli nie dotrzymujesz słowa w małych sprawach, to nie dotrzymasz też w dużych. Sam tak mówiłeś. -Wiem. Ale dotrzymam.
Świat nie stworzył żadnej żywej istoty, której nie zamierzałby zniszczyć.
Ludzie zawsze myśleli o jutrze. Ja w to nie wierzyłem. Bo jutro nie myślało o nich. Nawet nie wiedziało, że są.
Przyszło mu do głowy, że być może w dziejach światach było więcej kary niż zbrodni, ale słabą czerpał z tego pociechę.
Na drodze rzadko trafiają się dobre nowiny. W takich czasach jak nasze.
Gdy wszyscy wreszcie umrzemy, zostanie już tylko śmierć, a wtedy jej dni też będą policzone. Stanie na środku drogi, nie mając nic do roboty, nie mając nikogo do zabrania. O powie: Gdzie się wszyscy podziali?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl