Cytaty Sylwia Chutnik

Dodaj cytat
Nitka połączenia, jak niewidzialna pępowina, którą związane jesteśmy z całym tym łypiącym na nas z poblakłych zdjęć towarzystwem.
Pewnego dnia budzisz się i musisz natychmiast poznać swoich przodków. A przecież można w życiu robić coś innego, na przykład w ogóle niewiele robić albo w końcu zaplanować coś miłego. A nie babrać się w losach tych, co już jak proch i popiół.
Nie wiadomo, co zrobić z przeszłością, zwłaszcza cudzą. Nie ma sensu wiedzieć wszystkiego, ale jednak korci.
Upór, pewność siebie, wygadanie i siłę Pippi wykorzystywała też konsekwentnie do tego, aby pomagać potrzebującym.
Oczywiście nie zawsze można sobie pozwolić na śmiech, a łzy i trudne emocje są częścią życia. Ale uśmiechanie się w chwili słabości to świetny sposób, by dodać sobie otuchy i siły do dalszego działania.
Nie każda z nas ma możliwość mieć własny ogródek niedaleko domu, ale zawsze można założyć choćby mały ogródek, ogródeczek, ogrodunio...
Złośliwość często kojarzy się z okrucieństwem, ale przecież nie zawsze jest z nim związana. Za docinkami Małej Mi nie stoją złe intencje.
Z wysoka świat wygląda inaczej, a wspinanie się niczym małpka oprócz tego, że dodaje pewności siebie i uczy opanowania, jest również niezłą gimnastyką.
Seria książek o Harrym, Hermionie i Ronie jest - do tej pory - najlepiej sprzedającą się na świecie. Powstało tysiące gadżetów z sylwetkami bohaterów, popularność zdobyły również filmy nakręcone na podstawie każdej z części.
Inicjatywy Hermiony często są odbierane jako "zawracanie głowy", ale finalnie poprawiają sytuację i sprawiają, że problemy zaczynają być widoczne dla większości osób.
Zimna woda pobudza i hartuje ciało, aby nie łapało grypy i innych zarazków. Taki zimny prysznic daje też pojęcie o tym, jak bardzo jesteśmy wytrzymałe. Sprawdź się!
Jak to jest być najstarszą z czworga rodzeństwa? Ano trudno. Rodzina i najbliżsi wymagają od ciebie rozsądku, pracowitości i zajmowania się młodszymi.
Anna Frank jest chyba najbardziej niezwykła w tym zbiorze literackich łobuziar. Przede wszystkim dlatego, że to prawdziwa osoba, a nie wymyślona postać literacka.
Piegi i rude włosy - jeśli je masz, to już jesteś podobna do Ani. Możesz również upodobnić się do niej, ale wcale nie będzie konieczne farbowanie włosów na wściekle rudy kolor ani dorysowywanie piegów permanentnym flamastrem.
Cóż, czasem nie warto słuchać marudzenia innych, że z twórczości nie da się wyżyć - warto robić swoje, najlepiej jak się umie.
Większość autorek książek o losach i przygodach łobuziar to osoby niepokorne. Taka też była Montgomery. Jej determinacja, aby zostać pisarką, była tak wielka, że kryła się ze swoją twórczością przed rodziną, aby nie posądziła ją, że "marnuje czas".
Ania wyróżnia się spośród swoich rówieśniczek nie tylko uporem i determinacją, ale - może przede wszystkim - brakiem ogłady.
Dobrze jest czasem - jak Alicja - wpaść do króliczej nory, wybrudzić sobie sukienkę i nie zdążyć na podwieczorek w domu. Albo przynajmniej wyobrazić sobie to wszystko.
Przecież nikomu nie można zabronić marzyć i snuć fantazji o choćby najbardziej dziwnych krainach.
A cóż jest warta książka - pomyślała Alicja - w której nie ma rozmów ani obrazków?"
"Alicja w krainie czarów".
Babcia była wspaniała. Miała pierścionek na każdym palcu i trwałą ondulację sterczącą we wszystkie strony. Kiedy umarła, wnuczka przytuliła ją i pomalowała jej paznokcie na wściekły czerwony. W niebie miała wydrapać nimi oczy swojej patronce, świętej Jadwidze. W końcu w ogóle jej nie strzegła, miała ją gdzieś. Babcia całe życie się męczyła i musiała ciężko pracować zamiast żyć.
W ogólnym rozrachunku samotność staje się darem, który tylko uwypukla to, co podejrzewałam już wcześniej. Że chodzi o ten moment, kiedy cień wędruje po suficie i zaspokaja nasze wszelkie potrzeby estetyczne.
Balkony to cały świat. Ludzie wyleźli na nie w gaciach, wałkach na głowie i starych T-shirtach. Coś tam niby gmerają w uschniętych badylach, ale tak naprawdę filują na boki w poszukiwaniu innych żywych. Żeby sobie popatrzeć.
Oby do emerytury. Zamierzał sprzedać pawilon, a za zarobione pieniądze zamieszkać gdzieś pod miastem i gapić się na spławik. Na razie wycierał jednak penisy postawione na sztorc.
Zaczął spacerować, dla zdrowotności i przewietrzenia głowy. Nagle stał się ciekawy świata. Dziwił się, uśmiechał pod nosem, wreszcie nie musiał brać tabletek na nadciśnienie.
Wyniósł na zaplecze pudełko i je rozpakował. Nadmuchał w pośpiechu, ale czule, aby nie zrobić jej krzywdy. Jej ciało powoli się prostowało, ręce i nogi nabierały niemal realnych rozmiarów. Była tak blisko. Pachniała gumą, ale i czymś egzotycznym, dalekim.
Wydała mu się podobna do innych, wręcz stereotypowa. Duży biust, blond włosy. Dopiero kiedy po jakimś czasie przyjrzał się jej dokładnie, zauważył, że ma w oczach coś na kształt radości. Taką zwykłą, ludzką ochotę do życia.
Chodziła do kościoła i modliła się o śmierć. Ciągle była zmęczona, ale potrafiła poruszać się niczym kotka, jakby nie miała kości. Na co dzień nieco powolna i zgarbiona, zmieniała się w Kobietę-Węża za każdym razem, kiedy przekraczała próg shopu. Uważała, że to nie ona - absolutnie nie ona - tańczy przed obcymi mężczyznami i wcale nie ona patrzy im w oczy, kiedy dochodzą.
Pierwsze problemy zaczęły się, gdy zatrudnił tancerkę. Zaczęły się również komplikacje z klientami, trzeba było zatrudnić ochronę. Bo taki taniec w kabinie to się opiera na grze wyobraźni. Możesz popatrzeć, pomarzyć, ale nie możesz dotknąć. Trochę jak w muzeum: podziwiać, nie dotykać.
Biznes nie szedł, kobita się denerwowała, w końcu trzeba na ślub odkładać, a przecież suchej bułki na stole nie postawią. I pewnego dnia na stadionie kolega, który sprzedawał płyty pirackie, powiedział, że jest do przejęcia prawdziwy biznes, mianowicie pawilon z sex shopem.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl