Wiemy już, czego nie należy robić przynosząc książki do biblioteki. A co wolno? Co robić, żeby nasze książki trafiły kiedyś na półkę i cieszyły innych czytelników? Przede wszystkim:
- Przy obecnej sytuacji epidemiologicznej należy najpierw zadzwonić do biblioteki i zapytać czy można przynieść książki w darach. Niektóre biblioteki (jak moja) wstrzymały obecnie przyjmowanie darów właśnie ze względu na pandemię. Inne wciąż przyjmują książki. Dlatego najlepiej po prostu się upewnić.
Ważne! Po usłyszeniu odmowy nie pytajcie bibliotekarza zbolałym tonem: ,,to co ja mam z nimi teraz zrobić?’’, bo bibliotekarz tego nie wie. Nie mówcie też z wyrzutem nic w stylu: ,,to jak wy ich nie chcecie, to ja je będę musiała teraz wyrzucić’’, bo to nic nie zmieni.
W żadnym wypadku nie podrzucajcie też niechcianych książek do bibliotecznych wrzutni! (To zwyczajnie nieuprzejme.)
- Przed oddaniem książek upewnijcie się, jakie książki biblioteka przyjmuje. W tej chwili najczęściej są to książki wydane po roku 2000, w dobrym stanie. Jeśli jednak macie w swojej kolekcji niechciane perełki w stylu kompletnego wydania ,,Sagi o Ludziach Lodu’’ to śmiało możecie pytać panią bibliotekarkę o to, czy ,,Sagę…’’ przygarnie. W znakomitej większości wypadków taki prezent nas ucieszy, bo książki Margit Sandemo są po prostu nieśmiertelne. Gorzej z książkami dla dzieci w stylu ,,Mary Poppins’’.
Ważne! Pamiętajcie, że pani bibliotekarka odmawiająca przyjęcia Waszego doskonale zachowanego egzemplarza ,,Mary Poppins’’ nie robi tego dlatego, żeby zrobić Wam na złość albo dlatego, że nie zna się na dobrej klasycznej literaturze dziecięcej. Chodzi po prostu o to, że pewnych książek dzieci i młodzież już po prostu nie czyta. Dlatego lepiej zanieść taki egzemplarz do antykwariatu albo wystawić na allegro, bo wtedy ma się pewność, że trafi w ręce kogoś, kto będzie się z niego cieszył.
- Do biblioteki oddawajcie tylko książki w dobrym stanie – takie, które nie noszą zbyt wyraźnych śladów użytkowania (np. nie mają rozmemłanej okładki, zagiętych stron, śladów po spaghetti na kartkach albo notatek na marginesach). Nie muszą być idealne, ale panuje tu zasada ,,oddawaj książki w takim stanie, w jakim chciałbyś je wypożyczyć’’. Praktyka bibliotekarska wskazuje bowiem jasno na to, że czytelnicy zwyczajnie nie chcą wypożyczać książek sfatygowanych, starych i poplamionych, a mając wybór między książką o atrakcyjnej treści ale mało estetycznym wyglądzie i książką o mało atrakcyjnej treści ale funkiel-nówką w znakomitej większości wypadków wezmą funkiel-nówkę.
- Nie bądźcie podstępni. Przynoszenie do biblioteki całych siatek wypełnionych książkami w których na górze leżą ładne i dobrze zachowane egzemplarze, a na dole znajdują się książki stare, poplamione i wymiętoszone nie jest przejawem skrytego geniuszu, ale tak zwanego ,,januszyzmu’’. Poza tym, wierzcie lub nie, pani bibliotekarka Was zapamięta i następnym razem rozpakuje torbę w Waszej obecności.
- Pamiętajcie, że nawet kompletna seria przeciętnych książek jest lepsza, niż pojedynczy tom świetnej serii (zwłaszcza inny, niż pierwszy). Jak już wspomniałam przy okazji książek, których nie wypada przynosić do biblioteki – skompletowanie serii bywa czasami bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Przed oddaniem pojedynczego tomu upewnijcie się, że jest on bibliotece potrzebny.
- W przypadku książek naukowych i podręczników akademickich – upewnijcie się czy Wasza biblioteka je przyjmie. Często zdarza się tak, że książki tego typu nie są przyjmowane przez filie (bo na filiach nikt nie wypożycza takich książek) ale biblioteki główne bardzo chętnie włączą je do swoich zbiorów.
Ważne! Pamiętajcie przy tym, żeby nie przynosić książek zdezaktualizowanych. ,,Współczesne gospodarstwo domowe’’ z lat 40. nie będzie stanowiło atrakcyjnej lektury dla współczesnych gospodyń, a wędkarze nie będą z wypiekami na twarzy czytać o archaicznych metodach wędkarstwa rzecznego z lat 70.
I na koniec, jeśli zdarzyłoby się tak, że przyniesiecie książki do biblioteki w ciemno, na pewniaka, uznając, że pani bibliotekarka przyjmie te cenne białe kruki (no trochę podniszczone, to prawda, ale…), ale jednak spotkacie się z odmową, to nie zostawiajcie ich na stoisku do bookcrossingu, które znajduje się zaraz poza zasięgiem wzroku pani bibliotekarki.
Pamiętajcie, że stoisko bookcrossingu ma służyć wymianie dobrych i atrakcyjnych dla czytelników książek, a nie temu, żeby lądowały na nim rozpadające się na dwie części poezje Staffa. (Tak, naprawdę widziałam coś takiego…)
To chyba wszystkie z najważniejszych rad, jakich mogę Wam udzielić. Dajcie znać w komentarzach, czy okazały się one przydatne.