Dziś zapraszam was na pierwsze spotkanie z autorem niezwykłym, pełnym charyzmy, pełnego niepowtarzalnej magii jaka płynie do czytelnika za pośrednictwem jego słów. Zapraszam na spotkanie z przygodą, która zwie się „Wyspa powrotów”.
Peter May to urodzony w Glasgow ceniony szkocki pisarz i scenarzysta. Zanim wydał swą pierwszą powieść The Reporter, utrzymywał się z dziennikarstwa, pisując dla dzienników „The Scotsman” i „Glasgow Evening Times”. W wieku dwudziestu jeden lat zdobył tytuł Szkockiego Dziennikarza Roku. W 1978 roku rozpoczął pracę w BBC. Jest autorem kilkuset scenariuszy seriali i widowisk telewizyjnych. Ten etap kariery zawodowej zakończył w 1996 roku i poświęcił się wyłącznie pisaniu książek. Jego dorobek literacki obejmuje ponad 20 powieści kryminalnych, za które otrzymał m.in. francuskie Prix Intramuros, Inter CE oraz przyznawaną przez czytelników Prix des Lecteurs. Pierwsza książka z cyklu Wyspa Lewis, Czarny dom, znalazła się w gronie finalistów Barry Award i Macavity Award w kategorii Najlepsza Powieść Kryminalna. Człowiek z Wyspy Lewis został wyróżniony m.in. Prix des Lecteurs.
Książki Petera Maya dość często klasyfikowane są jako kryminały co moim zdaniem jest całkowicie błędne i obiema łapkami podpisuję się pod poniższym pytaniem oraz wypowiedzią. O to co ma do powiedzenia na ten temat sam autor:
„Twoje książki opisywane są jako kryminały, jednak ja skłoniłabym się bardziej ku określeniu ich mianem powieści społeczno-obyczajowych z wątkami kryminalnymi. Co o tym sądzisz?
Lubię myśleć, że motywy kryminalne w moich książkach są pretekstem do opowiedzenia pewnych historii. I z pewnością postrzegam je bardziej jako powieści niż książki kryminalne.”
Dla mnie osobiście książki Petera Maya to coś więcej. To piękne opowieści o Szkocji i szkockich wyspach, doskonale oddające realia, magię, niepowtarzalny klimat i surową, piękną urodę tych terenów. To opowieści wielowątkowe łączące w sobie historię, ciekawostki historyczne, wątek kryminalny, doskonałą warstwę obyczajowo-społeczną.
„Wyspa powrotów” – to pierwsza książka jaką pragnę wam zaprezentować.
JEŚLI UCIEKASZ PRZED LOSEM... LOS CIĘ ODNAJDZIE.
Kiedy detektyw Sime Mackenzie wsiada do niewielkiego samolotu na lotnisku św. Huberta w Montrealu, nawet nie ogląda się za siebie. Licząca 850 mil podróż jest dla niego okazją, by uciec przed samotnością i żalem, które od dłuższego czasu naznaczają jego życie.
Sime wchodzi w skład ośmioosobowej grupy śledczej, a celem wyprawy jest wyspa Entry w Zatoce Świętego Wawrzyńca – szeroka na dwa kilometry, długa na trzy i licząca niespełna 130 mieszkańców, z których najbogatszy został właśnie zamordowany w swoim domu. Śledztwo wydaje się formalnością: dowody wskazują na zabójstwo w afekcie, a żona ofiary jawi się jako mściwa sprawczyni. Sprawa przybiera niespodziewany obrót, gdy Sime staje oko w oko z podejrzaną i jest przekonany, że ją zna, choć nigdy wcześniej się nie spotkali.
Prześladowanego przez tę pewność i cierpiącego na bezsenność detektywa zaczynają nawiedzać sny o wydarzeniach, jakie rozgrywały się w odległej przeszłości na szkockiej wyspie 300 mil dalej. Sny, w których wdowa odgrywa główną rolę. Sprawa ta staje się dla Sime'a obsesją. Pomimo dowodów obciążających oskarżoną, wierzy niezachwianie w jej niewinność, narażając się na konflikt między zawodowym obowiązkiem, który musi wypełnić, a przeznaczeniem, od którego nie może uciec.”
Książka ta skradła moje serce. Emocje towarzyszące mi podczas lektury były ogromne. Historia kryminalna nie ma tu większego znaczenia, jest tłem, pretekstem do snucia innej, wyjątkowej opowieści. Akcja powieści rozgrywa się dwutorowo, a przejmująco smutna historia Szkotów skazanych siłą na przymusową emigrację nie pozwala o sobie zapomnieć. Wyjątkowa książka z duszą i klimatem.
„Akcja „Wyspy powrotów” rozgrywa się dwutorowo: w czasach współczesnych i w XIX wieku. Dlaczego zdecydowałeś się na taki zabieg?
Chciałem opowiedzieć historię Wysiedlania Wyżyn, które miało miejsce w Szkocji na przestrzeni XVIII i XIX wieku, kiedy to właściciele ziemscy wyrzucali ze swoich terenów chłopów, by paść tam owce, co w tamtym czasie było dużo bardziej opłacalne finansowo.
Jestem jednak pisarzem powieści kryminalnych, a nie twórcą książek historycznych, więc musiałem znaleźć sposób na połączenie współczesnej historii kryminalnej z wydarzeniami z przeszłości, właśnie dlatego fabuła toczy się w dwóch różnych planach czasowych.”
powiadasz, że "szkocka Donna Leon?" :) to żart, bo wybitnie nie uznaję określenień "wawel północy" "mazurska wenecja" czy jakiś takich innych tworów. Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym... O raju, jakie kuszące...
× 1
@j.klechniowska · ponad rok temu
Przeczytałam wszystkie książki autora wydane w Polsce i pytam... co dalej? Dlaczego np. Albatros nie wydaje kolejnych pozycji z jego dorobku???