Avatar @MgorzataM

@MgorzataM

37 obserwujących. 22 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 2 dni temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
37 obserwujących.
22 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 2 dni temu.

Cytaty

Wszyscy byli kiedyś młodzi (...). Także ci, którzy mieli szczęście się zestarzeć.
Starośc nie jest zbyt zabawna. Mówienie tego,co się myśli, to jedna z niewielu przyjemności dostępnych człowiekowi w moim wieku.
I tak mija nam życie, mija na udawaniu, że jesteśmy wyjątkowi i wybrani, podczas gdy naprawdę okazujemy się wymienni, okazujemy się rezultatem smętnej, żałosnej, odpustowej loterii.
... muzyka jest pięknym schronieniem przed niedoskonałością świata i rozpadem ciał.
Walczyk to silny narkotyk: ciepłe struny wiolonczeli osnuwają dźwięk fletu, jest coś silnie erotycznego w tym duecie instrumentów, które splatają się, choć każdy gra własny temat, swoją własną frazę, jak gdyby harmonia była dokładnie wyliczoną odległością, silnym związkiem, a zarazem - dystansem nie do przebycia, sztywnością, która nas ze sobą spaja, a jednocześnie nie pozwala nam sie do siebie całkowicie zbliżyć.
... walc to przekleństwo Wiednia i po wprowadzeniu republiki powinien był zostać zakazany, wraz ze zniesieniem tytułów szlacheckich: to oszczędziłoby nam wiele okropnych, nostalgicznych balów i obrzydliwych koncertów dla turystów.
Umysły kobiet zrobione są ze szkła - zupełnie przejrzyste, a przy tym rodzące myśli tak kruche, że pękają w zderzeniu z twardszymi.
Wszystko płynie, ulatnia się, rozdrabnia na gęstą mgłę, a później z całej tej wątłej materii poeci tkają twałość swej pamięci ...
Bo inaczej brzmi cisza wokół kogoś, kto jest, a inaczej kiedy go nie ma, kiedy nawet oddech odbija się echem od pustych ścian, bo nigdzie żywej duszy.
Dziś wiem, że nie przeczytam, nie posiądę wszystkich książek, że posiadane utracę znowu. I wiem także: mogą one przepaść, ale czyste wersety z nich wyjęte, ich natchnione słowa zostaną, aby spowić tęsknotę na dnie serca, aby tęsknocie, jeśli zechce mówić, dać język cudownych zaklęć, zdolnych ocalić miejsca, czasy i rzeczy na całe życie, a może - na całą wieczność.
Nie ma w życiu nic bardziej przygnębiającego (...) niż przymus zabawy.
Kto jest prawdziwie obcy - ten, kto mieszka za granicą i wie, że jego prawdziwy dom znajduje się gdzie indziej, czy ten, kto wiedzie żywot obcego we własnym kraju i nie ma swojego miejsca na ziemi?
Będąc cudzoziemcem, nie można już być skromnym sobą. Jesteś swoim narodem, swoim miejscem urodzenia. Jesteś wszystkim, tylko nie sobą.
Czy jej wieczne przygnębienie byłoby bardziej zrozumiałe, gdyby w dzieciństwie molestowano ją, bito lub poddawano najróżniejszym potwornościom? A jeśli żadna z tych rzeczy nigdy jej się nie przytrafiła, a ona mimo wszystko nie mogła się pozbyć smutku?
Stambuł zaszczepia w ludziach świadomość - nie intelektualną, lecz intuicyjną - że w milczeniu mew jest coś apokaliptycznego.
Nie jadła niczego, co miało parę oczu, które widziały własną rzeź, były świadkiem niesprawiedliwości śmierci zadanej przez człowieka.
Wszyscy troje byli samotni, smutni i bez szans na to, że choć trochę nawzajem się pocieszą, mogli jednak z wielkim staraniem stworzyć świat, w którym znalazłoby się miejsce na ich samotność.
Na zapleczu była ściana książek [...], podarte papierowe okładki, burobrązowe płótno, niejasne mozliwości, ostrożny błysk ekscytacji ukryty najczęściej w zapachu kurzu i zaniedbania. Zapach książek był jak narkotyk, obietnica przyjemności zmieszana z rodzajem przewidywalnego żalu. W snach wspinał się lub unosił nad podobnymi regałami, gdzie niedające się opisać ważne egzemplarze nigdy nieistniejących wydań kryły się między sobą w skromnych, zblakłych
[...] ilekroć zdarza mi się zobaczyć papieża w telewizji, myślę:"Oto człowiek, na temat którego sto dwadzieścia milionów Japończyków nic nie myśli", które to stwierdzenie niezmiennie mnie rozśmiesza.
Chodząc ulicami tego prowincjonalnego miasta (Hiroszima), rozmyślałam o japońskiej godności, znajdującej tu właśnie najbardziej przejmującą ilustrację. Nic, ale to nic, nie przypominało o męczeństwie miasta. Mam wrażenie, że w każdym innym kraju monstrualność zasięgu takiej zbrodni byłaby eksploatowana do upadłego. Kapitał krzywd, narodowy skarb tak wielu narodów, w Hiroszimie nie istniał.
- Ciociu, a przed wojną to gdzieście chodzili w niedzielę? I ciocia Stefania, na którą - Bóg mi świadkiem - nikt tak nigdy nie powiedział, opowiadała. O rzece, o dzieciach, które nad rzeką zapominały, w jakim języku się modlą, bo do rzeki modli się skokami, piskiem i pluskiem, o księdzu pijącym z popem, a potem o tym, jak popa powiesili, a ksiądz się uchował, i jak dzieci przypomniały sobie, w jakim języku się modlą, i repetowały karabiny albo wyjeżdżały gdzieś, gdzie nikt nie miał znaleźć ich
No więc niedawno zorientowałem się, że nie będę już sprawniejszy, przystojniejszy ani młodszy. Mogę tylko więcej wiedzieć. Doczytać to, czego nie doczytałem. Domądrzyć się czymś...
Nie umiałbym tego dokładnie opisać, ale kiedy żyjesz z kimś siedem lat, po prostu wiesz, że źle leży, że tak się nie leży, kiedy wszystko jest w porządku.
Wydałem się sobie bardzo elegancki, a śmiechy kolegów ułożyłem tam, gdzie wcześniejsze docinki i krzywe spojrzenia, w cichym schowku na późniejsze nerwice.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl