Znalazłam w rodzinnej biblioteczce mojego męża. Jako, że jestem bardziej ubiegłowieczna więcej książek przeczytałam w poprzednim stuleciu niż w obecnym i ciążę również ku literaturze z poprzedniego wieku. Niestety rzadko, która książka pisana obecnie może dorównać napisanym wówczas. W XX wieku mieliśmy do czynienia z pisarzami, którzy mieli coś do powiedzenia czytelnikowi i dbali o słowo pisane. Dzisiaj są to głównie autorki i autorzy powielający wciąż te same tematy. Nie znam prozy Niziurskiego, jego książki dla młodzieży znam tylko z seriali i filmów, ale tę, napisaną dla dorosłych, postanowiłam przeczytać i muszę przyznać, że Niziurski miał tak błyskotliwy styl, że to się czyta świetnie.
Kto jeszcze lubi prozę z ubiegłego wieku i czyta książki w nim napisane iwydane. Bo ja na dodatek kocham antykwaryczne już dzisiaj wydania.
Z racji wieku o wiele więcej przeczytałam książek z ubiegłego wieku. Z racji kiedyś kupowanych książek, gdyż na emeryturze będę mieć czas na ich przeczytanie (co za bzdura) moja biblioteka składa się głównie z literatury wydanej w ubiegłym stuleciu. Ostatnio skończyłam czytać pierwsze wydanie Stanisława Lema "Katar". Chociaż tą przyniosłam z biblioteki, gdyż ją wycofali. Teraz staram się czytać i usuwać ze swojej biblioteki. Natomiast nie zgodzę się, że obecnie wydawane książki nie dorównują tym z poprzedniego wieku. Wydawanych jest teraz naprawdę dużo interesujących książek i są o wiele lepiej wydane. Niestety część z nich po jednokrotnym czytaniu jest w pojedynczych kartkach. Dużo książek które po przeczytaniu nie nadają się już do przekazania komukolwiek, jak "Pamiętniki" Eugeniusza Romera i inne. Założyłam, że moja biblioteka nie powinna przekroczyć 1500 tomów.
× 3
Komentarze (8)
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
Masz rację, chyba niesłusznie zgeneralizowałam swoją opinię, bo oczywiście sama czytałam dobre książki napisane w tym stuleciu, tylko, że one nie są odpowiednio reklamowane. Trzeba je wyłuskać z ogółu wydawanych. To prawda, że tamte się niejednokrotnie rozpadają...dlatego mam duży sentyment do tych wydawanych w latach 50-tych.
W latach 50-tych porządnie wydawano książki. Gdzieś na pawlaczu mam książki Makuszyńskiego wydane w płótnie. Najgorszy był koniec lat 80-dziesiątych. Chociaż wtedy zostały wydane ciekawe tytuły, które wcześniej nie mogły się pojawić.
Tak, późne lata 80 to koszmar bibliofila, wolność przyszła, można było wydawać nie oglądając się na cenzurę, ale papieru i dobrego kleju było jak na lekarstwo. Wychodziły dobre książki w potwornie szmatławych wydaniach, z okładką jak z pudełka po butach.
× 1
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
A głód książek był wielki i kupowało się je mimo wszystko....
Dzieła Adama Mickiewicza można było kupić po oddaniu pewnej ilości makulatury. Po pochodzie pierwszomajowym otwierano księgarnie i tam sprzedawano gorące tytuły (ja kiedyś kupiłam Hłaskę), a kolejki były jak w Tłusty Czwartek do najlepszych cukierni. Wtedy kupowało się wszystko co ukazywało się pierwszy raz w Polsce. Ceny książek też były atrakcyjne.