Avatar @Adam84

Adam

@Adam84
31 obserwujących. 33 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj mniej niż minutę temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
31 obserwujących.
33 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj mniej niż minutę temu.

Cytaty

Japońskie kobiety mają piękną strukturę kostną. Kształt ich czaszek, skóra, która napina się z upływem lat - jest w tym coś cudownego. Skóra naprężona na dostrojonym perkusyjnym bębnie. Z Amerykankami jest inaczej. Ich twarze stają się coraz bardziej sflaczałe i w końcu rozsypują się na kawałki. Nawet ich tyłki się rozsypują i zmieniają w coś nieprzyzwoitego. Tamta kultura wyposaża także w większą wytrzymałość: japońskie kobiety instynktownie wiedzą, że istnieje wczoraj, dziś i jutro. Nazwijmy to mądrością. Dzięki temu odporne są na przeciwności losu. Dla Amerykanek istnieje jedynie dzień dzisiejszy, w związku z czym skłonne są rozsypać się na kawałki wyłącznie dlatego, że jeden dzień się nie udał.
Joanny d'Arc nie bujają same w obłokach: na drugim krańcu huśtawkowej deski zawsze usadowi się jakiś Hitler. Dobro i zło. Stara, znana opowieść.
Położyłem się do łóżka, otworzyłem butelkę, zbiłem poduszkę w twardy kłąb, zrobiłem sobie z niej podpórkę pod plecy, oparłem się i głęboko odetchnąłem. Siedziałem w ciemności patrząc w okno. Nareszcie sam, po raz pierwszy od pięciu dni. Byłem człowiekiem, któremu świetnie służy samotność. Rozkwitałem dzięki niej, a jej brak był dla mnie czymś tak uciążliwym, jak dla innych brak wody czy pożywienia. Każdy dzień, w którym nie było mi dane jej zaznać, osłabiał mnie.
Z jakichś niezrozumiałych dla mnie wówczas powodów nie potrafiłem się od niej odczepić. A przecież jej niewierność graniczyła z obsesją: gdy chciała wystawić mnie do wiatru, potrafiła pójść z każdym spotkanym w barze facetem, a im większy był z niego brudas i menel, tym bardziej ją to rajcowało. Stałym usprawiedliwieniem takiego postępowania były dla niej nasze kłótnie i awantury. Bez przerwy powtarzałem sobie, że nie wszystkie kobiety na świecie to kurwy, tylko mnie się taka trafiła.
Dobry człowiek do wszystkiego jest bezimienny i bezpłciowy, ale za to ofiarny i gorliwy. Zawsze czeka rano pod drzwiami, aż zjawi się pierwsza osoba dysponująca kluczem. Po chwili zmywa już szlauchem chodnik, pozdrawiając kolejnych przychodzących do pracy ludzi, każdego z osobna, zawsze z radosnym uśmiechem i uprzejmie. Służalczo. Poprawia im nieco samopoczucie, zanim wejdą w kierat. Dbać musi również o to, aby nigdy nie zabrakło papieru toaletowego, szczególnie w damskich sraczach. I aby kosze na śmieci nie były przepełnione, a szyby brudne. Pierwszy powinien zauważyć, że krzesła czy biurka wymagają drobnych napraw. Dopilnować, by drzwi otwierały się z łatwością, zegary wskazywały właściwą godzinę, wykładziny przylegały do podłogi, a zapasione, zwaliste klientki nie przemęczały się noszeniem małych pakunków.
Mieszkaliśmy na trzecim piętrze w starym domu z umeblowanymi pokojami. Wynajmowaliśmy dwa, z oknami wychodzącymi na zaplecze. Budynek stał na skraju stromej skarpy i wyglądając z okna, człowiek miał wrażenie, że jest na dwunastym, a nie na trzecim piętrze. Było to jak mieszkanie na krawędzi świata – miejsce ostatniego odpoczynku przed ostatecznym wielkim upadkiem.
Miałem jakieś dziwne guzki na całym ciele, zawroty głowy, plułem krwią, poszedłem więc z tym do nich po to tylko, aby usłyszeć, że mogą mnie przyjąć dopiero za trzy tygodnie. A przecież, jak każdy amerykański chłopiec, tyle razy słyszałem: wczesne wykrycie raka daje szansę wyleczenia. A potem co? Zgłaszasz się, by wcześnie wykryć raka, a oni wyznaczają ci wizytę za trzy tygodnie. Tak się właśnie ma to, co nam wmawiają, do realiów. Po trzech tygodniach zgłosiłem się do nich znowu i usłyszałem, że mogą mi zrobić pewne badania bezpłatnie, ale jeśli niczego nie wykryją, to i tak nie będę mógł mieć pewności, że nie mam raka.. Jeśli natomiast zapłacę im 25$ za kolejny test i da on wynik negatywny, to będę mógł być raczej pewny, że go nie mam. Gdybym zaś chciał mieć absolutną pewność, to po zrobieniu tego testu za 25$ muszę zafundować sobie następny - za 75$ - i gdy ten także niczego nie wykaże, mogę się w pełni zrelaksować. Będzie wtedy pewne, iż przyczyną moich dolegliwości jest alkoholizm.
- Próbowałem zrobić z ciebie kobietę, ale ty na zawsze pozostaniesz kurwą.
- Biblia mówi: "Kochaj bliźniego swego".
- Czyli zostaw go w spokoju.
(...)
-Dobra! Ten, co ma poplamiony gównem kołnierzyk. - Wskazałem palcem. - Wystąp!
- To nie gówno, proszę pana, to sos od pieczeni.
- Nie wiem koleś. Wyglądasz mi na takiego, co często liże patelnie. Ale nie te od pieczenia mięsa.
- Ehehehe! - zarechotali menele. Eheheh
Po powrocie do Los Angeles znalazłem taki hotel, tuż obok Hoover Street, zamknąłem się w pokoju i zacząłem pić. Piłem, nie wychodząc nawet z łóżka, przez jakieś trzy czy cztery dni. Nie mogłem się przemóc, by wziąć do ręki gazetę z ofertami. Sama myśl o tym, że znowu znajdę się naprzeciw jakiegoś siedzącego za biurkiem faceta i będę mu musiał opowiadać, jak mi zależy na pracy, jakie mam nadzwyczajne kwalifikacje, była dla mnie nie do zniesienia. Powiem szczerze: byłem przerażony życiem, tym wszystkim, co człowiek zmuszony jest robić tylko po to, by mieć na jakąś strawę, kąt i odzienie. Dlatego właśnie nie wstawałem z łóżka i piłem. Kiedy pijesz, to świat nadal gdzieś tam sobie istnieje, ale przynajmniej na chwilę zdejmuje ci nogę z gardła.
Lesnistwo zawsze było kulą u nogi mych ambicji.
Wielcy kochankowie zawsze byli ludźmi niepracującymi. Obibok pierdoli lepiej niż odbijacz kart zegarowych.
Gdy zostanie dowiedzione, że świat ma cztery, a nie trzy wymiary, człowiek będzie mógł wyjść na spacer i po prostu nie wrócić. Żadnych pogrzebów, żadnych łez, iluzji, żadnego nieba i piekła. Ludzie będą sobie siedzieli jakby nigdy nic i ktoś spyta: "Gdzie się podział George?" A ktoś inny odpowie: "A skąd mam wiedzieć? Powiedział, że idzie po papierosy".
- Żonaty jesteś, Manny?
- Co ty!
- Kobitki?
- Czasami. Ale nigdy na dłużej.
- W czym problem?
- Kobieta to zajęcie na cały etat. Każdy musi wybrać sobie fach i się go trzymać.
- Rzeczywiście. Jest to jakiś emocjonalny drenaż.
- Fizyczny również. Przecież one się chcą na okrągło pierdolić.
- Znajdź sobie taką, z którą byś to lubił robić.
- Akurat. Wystarczy, że pijesz albo grasz. Zaraz ci powie, że to „niszczy miłość”.
- To znajdź sobie taką, która lubi gorzałę, hazard i ruchanko.
- A po co komu taka kobieta?
To prawda, że nie miałem specjalnych ambicji, ale dla ludzi bez ambicji też powinno być jakieś miejsce, lepsze niż to, które zwykle dla nich rezerwowano. No bo z jakiej, do cholery, racji, człowiek miał być zadowolony z tego, że wyrwany ze snu przez budzik, wyskakiwał z łóżka o 6.30 rano, wmuszał w siebie jakieś jedzenie, wysrał się, wysikał, umył zęby, przyczesał włosy, naużerał się z ulicznymi korkami, po to żeby dostać się tam, gdzie przysparzać miał grubszych pieniędzy komuś innemu i gdzie w dodatku oczekiwano od niego wdzięczności za to, że mu taką szansę oferowano.
Nareszcie sam, po raz pierwszy od pięciu dni. Byłem człowiekiem, któremu świetnie służy samotność. Rozkwitałem dzięki niej, a jej brak był dla mnie czymś tak uciążliwym, jak dla innych brak wody czy pożywienia. Każdy dzień, w którym nie było mi dane jej zaznać, osłabiał mnie. Nie traktowałem tego jako powód do dumy; raczej jako formę uzależnienia. Panująca w pokoju ciemność była dla mnie jak słoneczny blask. Wypiłem łyk wina.
Pokazał mi całą garść pigułek. Miały rozmaite kształty i kolory.
- Chcesz?
- Nie, dziękuję.
- Nie krępuj się. Weź sobie jedną.
- No... dobra.
Wziąłem żółtą.
- Biorę wszystkie jak leci - wyjaśnił. - Wiesz, jakie to cholery? Jedne chcą mi dać czadu, drugie chcą mnie przygłuszyć. A ja im pozwalam, żeby o mnie walczyły.
- Kochanie - wymamrotalem - jestem geniuszem. I pomyślec, ze nikt oprócz mnie o tym nie wie!
- Ludzie nie potrzebują miłości. Potrzebują sukcesu w takiej lub innej formie. Może to być miłość, ale niekoniecznie.
- Biblia mówi "kochaj bliźniego swego"
- Czyli zostaw go w spokoju.
Kiedy pijesz, to świat nadal gdzieś tam sobie istnieje, ale przynajmniej na chwilę zdejmuje ci nogę z gardła.
Na dnie piekła bulgocze śmiech.
Rozpaczliwie zależało jej na tym, by zmienić coś w swym życiu, jednocześnie zaś była wybredna - także na swój sposób, piękna - ale mimo to brakowało jej widocznie atutów , by stać się kimś, kto sprostałby jej wyobrażeniom na temat własnej osoby.
Powiem szczerze: byłem przerażony życiem, tym wszystkim, co człowiek zmuszony jest robić tylko po to, by mieć na jakąś strawę, kąt i odzienie. Dlatego właśnie nie wstawałem z łóżka i piłem. Kiedy pijesz, to świat nadal gdzieś tam sobie istnieje, ale przynajmniej na chwilę zdejmuje Ci nogę z gardła
© 2007 - 2025 nakanapie.pl