Wydaje mi się, że Pausch zostawił osobiste filmy i listy dla dzieci.
Ciekawe, ile czasu Pausch spędził ze swoimi dziećmi przed diagnozą.
Tylko czy my znamy Pauscha, żeby wiedzieć, jak prostym był człowiekiem i jak w życiu postępował?
Pausch pisał, że cały czas była przy nim, była przeciwna pisaniu "Ostatniego wykładu" a jednak później go w tym wspierała.
Trzeba mieć również warunki i możliwości.
Pausch wynajął profesjonalistę, który za niego spisze historię i kicha, moim zdaniem.
W dziele Pauscha nie ma nic o zwykłych, codziennych gestach, o tym, że wielu ludzi jest zadowolonych ze swojego zwykłego, szarego życia i nie czuje po...
Także co do tego, czy Pausch prawdziwie kochał swoje dzieci.
Pani chora na raka może nie potrzebuje książki Pauscha.
A żona miała problemy przy dwóch porodach i bez hospitalizacji by nie przeżyła.
Przy okazji ciężkiej pracy: rozdzialik Pauscha "żadna praca nie hańbi" to jakiś śmiech na sali.
Sądzę, że trochę prawdziwego Pauscha poznaliśmy.