. – Jego wzrok prześlizgnął się po ustawionych w równe rzędy wojowniczkach, wśród których zapanowało lekkie poruszenie.
Spojrzenie panny Mackenzie zwęziło się lekko...
Siedział chwilę osłupiały, potem oparł się wygodnie o łuszczącą się z farby ławkę i podrapał pod apaszką, gdzie uciął go komar.