Kiedy odszedłeś recenzja

Cześć pierwsza wyciągnęła z mojej osoby wszystkie ukryte głęboko uczucia, wiele wspomnień i łez. Była wysubliomawana, pokazywała jak wiele jeszcze jest w społeczeństwie tematów, które muszą zostać częściej poruszane. Druga część okazała się być równie kreatywna co pierwsza. Osobliwa Lou o wielkim sercu i nieskomplikowanych planach na przyszłość ponownie zaskoczyła mnie zupełnie pozytywnie. Podobało mi się to, że główną bohaterką mimo żałoby po Willu wcale się w niej nie zatracila. Miałam wrażenie że właśnie tak będzie wyglądać część druga, jednak nowi bohaterowie, wątki i wiele akcji, których zwroty były bardzo różne pokazali, że człowiek nie musi wcale po odejściu bliskiej osoby poświęcać swój czas na zal, rozpamietywanie i odseparowywanie innych osób. Bardzo podobało mi się, że Lou potrafiła nadal pomagać innym mimo, iż czasami sama nie rozumiała siebie i tego dlaczego właściwie to robiła. Sam... intrygująca postać, nie wiadomo czy szczera czy odpowiednia dla nowej bohaterki wniósł wiele zamieszania do nowej historii dziewczyny po przejściach. Muszę przyznać że było to bardzo ciekawe posunięcie że strony autorki. Niebawem będę zaczynać trzeci tom serii i myślę że nie będę zawiedziona bo w przypadku pierwszych dwóch części mogę stwierdzić zero było to czego oczekiwałam, żeby podnieść siebie na duchu. Polecam każdemu, kto w jakikolwiek sposób uważa siebie za kogoś kto sobie w życiu nie radzi. Ciekawość w przypadku tej książki była równie dużą. Więc pokonałam jej objętość w momencik, co niekiedy nie było łatwym zadaniem. Czyta się lekko, szybko z uśmiechem i niedowierzaniem na twarzy. Obowiązkowa dla wszystkich fanów Moyes. Przy winie i w powiewie letniego wieczornego wiaterku kartki przywracają się same. Ilu nowych bohaterów tyle zwrotów akcji. Tyle nowych emocji... wiele przemyśleń. Zupełnie inna perspektywa i inne spojrzenie na Lou. Bardzo podoba mi się, że główną bohaterka wyszła z kokona i rozwinęła skrzydła pokazując jak bardzo dobre może być życie. Wystarczy tylko odpowiednio spojrzeć w przyszłość.